Oxygenium.pl

Strefa Outdooru

Outdoor Adventure

Trzy 痽wio硑 Outdooru

Frower Power

Dwuko硂we lewitacje

Skala Trudno禼i G3R



Sporty przestrzenne


Nurkowanie
Zakrz體ek


Trail Marathon
Mogielica


Snowboard
Kasprowy


Snowboard
Tatry Zach. SKvs.PL


Adventure Racing
Rajd 360 - Beskid 眘ki


Winter Treking
Tatry Zachodnie


Trailrunning
Tatry Zachodnie SK


Treking
Góra Cyc - Góry Atbaj


Nurkowanie | Freediving
Morze Czerwone


Treking
Gebel St Katrin - Synaj


Wyprawa wspinaczkowa
Pakistan 2008


G3R Wallpapers
Stoh - panorama by Wojtek 'Failo' Zdebski
Tapety pulpitu



Panoramy
Stoh - panorama by Wojtek 'Failo' Zdebski
Zobacz galerie górskich panoram



Panoramy 360°
Szymoszkowa FR
Big Berta
| K砤dki



Filmiki
(kliknij prawym i u縴j funkcji "Zapisz element docelowy jako...")

2008-00-30
Vlk. Choc [24.3MB]
2008-00-30
Szczebel [6.6MB]


Top Secret


SONATA BA艁TYCKA 2010

"W g贸rach, tam jest si臋 wolnym" T.S.Eliot

Ciep艂e kluchy podryguj膮 w takt, wybijany komendami nad wyraz, jak na t臋 nadmorsk膮 dziur臋 i por臋 dnia, przystojnego kaowca. "A teraz wci膮gamy g艂臋boko jod" - ordynuje po serii sk艂on贸w i, po trzasku stetrycza艂ych ko艣ci, do uszu wlewa si臋 szum porannego odp艂ywu. Leniwe morze zastyga w oczekiwaniu na dalsze polecenia...

Polec臋. Nie mam tu nic do zrobienia. Nie mam apetytu na zdrowie (bowiem aktywizm wg TVN to 艣ciema, tak mniemam). Nie mam, zreszt膮, na nic chcenia... Ni偶 otoczenia do艂uje mnie, kumie, bo u mnie - rozumiesz, kwestia gustu - depresja zaczyna si臋 gdzie艣 poni偶ej dwustu, znaczy si臋 metr贸w nad pe-em, czytaj: ze-erem tej wielkiej ka艂u偶y. Jak mnie ta ka艂u偶a dzi艣 nu偶y. Z lewa na prawo tylko woda, i wa艂a, a raczej wydma. Si臋 wam przyznam: ca艂e moje 偶ycie stoi teraz na peda艂ach. Ju偶 s艂ysz臋 ten szyderczy ch贸r. Ale chu... cha艂a, zza wydmy nie zobaczysz g贸r. Cho膰by艣 nie wiadomo jak si臋 spi膮艂 - jo艂 - nie dojedziesz kroskantrem na Fatr臋. Wi臋c korb膮 kr臋c臋 mantr臋 po po偶al si臋 Bo偶e promenadzie. Tyle mi pozosta艂o z marze艅, ile wybiegu na wybiegu, albo w Tobim Kunta Kintego, albo... Jeszcze czego?

I pomy艣le膰, 偶e kiedy艣 mi to starcza艂o. Ba, by艂o to dla mnie jak deus ex machina - tu depniesz a tam si臋 kr臋ci. A c贸偶 to dopiero by艂o za odkrycie, kiedy mi odpi臋li boczne k贸艂ka. Triumfowa艂em niczym Kopernik: "A jednak si臋 kr臋ci". "A jednak si臋 kr臋ci" - powtarzali z satysfakcj膮 rodzice, obserwuj膮cy jak, balansuj膮c na granicy cudu, wykr臋cam si臋 od twardego l膮dowania. Dzisiaj musz臋 si臋 dobrze wypieprzy膰, 偶eby mie膰 radoch臋. Je艣li nie katuj臋 hardcorowego rockgardena, nie lec臋 z kilkumetrowego dropa albo nie p艂yn臋 po singletrailu, to mam si臋 za zdziadzia艂ego jubilata. (Kto z freeride'owej dzieciarni pami臋ta 艣mietnikowych dziadk贸w na Jubilatach? Dzi艣 mogliby艣my sobie poda膰 r臋c臋, my, rowerowi recydywi艣ci, ka偶dy na sw贸j spos贸b kultywuj膮cy ide臋 recyklingu, recykli艣ci, bij膮cy rekordy przydatno艣ci do u偶ycia). Tak, drogie dziatki, jesie艅 偶ycia bywa kapry艣na. Wszak lada chwila sko艅czy si臋 film, a ja wci膮偶 nie pokaza艂em 偶adnego tricku. Wi臋c przynajmniej na finiszu sezonu musz臋 si臋 wylansowa膰, co艣 wykr臋ci膰. Byle nie or艂a z front footerem, aczkolwiek ten trick by艂by zaiste niepowtarzalny.

Jestem chyba nienormalny - kr臋c臋. Zreszt膮, nic innego dzi艣 nie robi臋, tylko kr臋c臋. Kr臋c臋 i nawijam, nawijam i kr臋c臋 - ten typ tak ma. Jedna ma艂pa zas艂ania oczy, inna uszy, a ta... O nie, dzi艣 jestem na wakacjach. Dzi艣 nie jestem mecenasem ale Meckiem - dzieckiem dw贸ch peda艂贸w. Jak peda艂 kr臋c臋 i nawijam, nawijam jak nakr臋cony, a im bardziej nawijam, tym bardziej si臋 nakr臋cam. Perpetualnie mobilam, cze艅d偶uj臋 energi臋 po kursie jeden do jeden, a na siedem wymieniam ten pad贸艂 na Eden - wi臋c, uwa偶ajcie, na siedem b臋dzie wielkie JO艁, taki Nowy 艢wiatowy Rozpierdol (cokolwiek by to nie znaczy艂o, a znaczy na przyk艂ad: a) internacjonaln膮 rewolucj臋, bo o ile racj臋 mia艂 Bismarck, 偶e ka偶dy porz膮dny obywatel w wieku nastu lat by艂 socjalist膮, to jednak 偶aden m艂odociany socjalista nie m贸g艂 na staro艣膰 sporz膮dnie膰 do tego stopnia, by ca艂kowicie wyzu膰 si臋 dreszczy na my艣l o krwawej jatce, b) sequel do New World Disorder'a z udzia艂em w艂asnym, bo ka偶dy o tym marzy bardziej ni偶 o 偶贸艂tej koszulce, bo freeride to tak偶e lans w g贸rskim landszafcie, c) wypierdol w za艣wiaty, co stanowi najmniej atrakcyjn膮, aczkolwiek najbardziej prawdopodobn膮 alternatyw臋). A wi臋c po pierwsze, zn贸w jedziemy wierszem, bo to trening kadencji. Z impotencji z oporem wyzwalasz potencja艂, jak kapita艂 zlany potem, kt贸ry potem wymieniasz na endorfino-kinetyki i ju偶 masz formu艂臋 szosowej taktyki. Na dwa zaczyna si臋 radocha i krzyki do muzyki: "Stare pryki! Ramole znudzone 艣wiatem! Popatrzcie na ten scratching blatem! Pos艂uchajcie tego podk艂adu (w tym discopololandzie to towar spod lady)!". A raczej spod pachy. Ju偶 s艂ysz臋 te "ochy", "achy". Byle nie: "a fe", bo to nadaje eMPe3 tudzie偶 free - Radio wolne emperium, hardcorowa g艂osi scena: "Wolno艣膰 to eufemizm, liczy si臋 tylko adrena. Reszta to 艣ciema". Ale uwaga! To nie blaga. Terra... Trzy? Poj臋cia nie mam, chyba cztery, nie b膮d藕my sknery i dajmy four, jak 43ride, wi臋c nie st贸j jak 艂or czy fajt艂apa, dawaj pi膮taka i respect dla kozaka. Bo oto obr贸t spraw si臋 zmienia. Asfalt si臋 ko艅czy i nastaje ziemia, a to znak, 偶e zbli偶a si臋 lotna premia. Freestylowy soundtrack prowadzi synkop膮 na hop臋. Hip-hopowym kopem dodaje animuszu. Wraca dzi艣 dzikus do buszu. Sze艣膰 Bo偶e. Rusza w akcj臋. Grawitacj臋 wymienia na lot. Siedem i klatka stop. Stagnacja. Reanimacja czy kolaudacja? T艂uszcza zamar艂a. Szeregi swe zwar艂a, zw艂aszcza dzieci, a on dalej leci. I leci. Publiczno艣膰 dostaje jobla. No dobra, powiem wam. To o mnie ten film jest. To ja do g艂贸wnej roli aspiruj臋 na fest. Jestem the bestem - debe艣ciakiem - majakiem, okrakiem na styku snu i jawy siedz膮cym, lataj膮cym jak holender, co p艂ynie poza horyzontu lini臋, na antypody ja藕ni, gdzie wyobra藕ni g贸rotw贸r zbudowa艂 raj. Aj waj, jestem w niebie. Ale偶 mi si臋 jebie. Gnam bo mam swoje 5 minut. Mam niez艂y czas. Mam... zadyszk臋.

Natury nie oszukasz. R贸wnina jest jak p艂aska kobieta - mo偶na si臋 na ni膮 spu艣ci膰, ale nie ma si臋 czym pobawi膰. Robota dla peda艂贸w. Peda艂uj膮c a偶 do skurczu 艂ydek, dojecha艂em na skraj 艣mierci klinicznej. Dr偶臋 jak kluska na parze. Pot mnie zalewa, potu rzeka, potem wp艂ywaj膮ca do morza. S艂one morze wlewa si臋 do uszu i leniwie zastyga. Stygnie ciep艂a klucha. Z ostatni膮 konwulsj膮 poranka odp艂ywa.

Rafa艂 Mecenas