2001-08-12 Szajcaria, St. Moritz Uczestnicy |
"St. Moritz" Wybraliśmy się w niedziele do St. Moritz. Miejscowość jest rzeczywiście bardzo ładna i snobistyczna, jeziorko, góry, super hotele itd. Początkowo mieliśmy ambitne plany zrobienia 34km w terenie i 1000m przewyższenia. Nie wszyscy byli jednak w formie, wiec skorzystaliśmy z alternatywnego planu. Wyjazd kolejka na 2200 i stamtąd przez gore prawie 2700 na przełęcz 2600. w sumie najprawdopodobniej (nie mam licznika a Irena swojego nie umie nie kasować co 5 min) ok 20km i 500-600 m przewyższenia. Lampa była niesamowita, żadnej chmurki na horyzoncie, podjazdy strome, tak ze ciężko było jechać. Później taki długi trawers, singletrailem na zboczu doliny. Widoki naprawdę niesamowite. Zwisające lodowce, wielkie ściany, wielkie góry po horyzont (w tym parę zupełnie białych), niebieskie jeziorka. Przed zjazdem spotkaliśmy dwójkę ambitnych rowerzystów na sprzęcie z wypożyczalni (kobieta wyglądała już jakby miała za niedługo paść, a w dwójkę prowadzili rower nawet na prostym). Zjazd singletrialem z kamieniami, paroma małymi skoczniami i paroma trudnymi miejscami, dosyć wolny ale przyjemny. później parę krótkich zjazdów szutrowych i na koniec serpentynki w lesie. Dla Juniora: prawie żadnych przygód i wypadków nie było... ;-) od trasy zjazdu odchodziła taka alpin route (widać ze szła sobie fajnie przez skały), szła w kierunku góry podobnej do galerii gankowej... Wojtek |