2002-06-23 Jaworzyna, Runek, Wierchomla Trasa Dystans 31km Uczestnicy |
Technika Widoki |
"Krynicki ELIMINATOR" GHETTO RULEZ! jak tam po niedzielnym Eliminatorze? po pierwsze: gratulacje dla Loco, wymyślił hardkorowa traske na której było praktycznie wszystko. generalnie z tego co wiem nikomu nie udało się wrócić bez defektu ani bez gleby (Loco Matador!!!! - chciał nas pozabijać) daje moje sześć gwiazdek za "całokształt" trasy. chyba nie da się jej zbyt wiele zarzucić, poza tym ze była wyniszczająca (stąd nazwa krynicki eliminator) żebyście się mogli pośmiać to przedstawię wam swój personalny bilans strat: sprawy wyglądają nieco gorzej niż się wydawało. dzisiaj zaczęło mnie to dopiero wszystko boleć naprawdę. no ale do rzeczy. - fatalnie skręcona prawa kostka (zapuchła) - cały bok prawy(czyt. biodro) w sznytach, ale gorsze jest stłuczenie, "dzięki" któremu z trudem nabieram głębszy oddech :-)) - łokieć prawy, nie wyglądał tak źle jak dzisiaj - dłoń prawa , nadgarstek +3 dziury - zebra po prawej stłuczone - lewy nadgarstek stłuczony (poduszki) - plecy tez przytarte(sic!) - oba kolana lekko pobolewają a z rowerkiem jeszcze nie rozmawiałem, mam tylko nadzieje ze się nie potłukł (licznik po uderzeniu w podłogę chyba jednak zakończył swój żywot) nie wyspałem się zbytnio dzisiaj. rany mi się nie zamknęły bo poprzyklejały mi się do piżamy :-))) (sorry za naturalistyczne opisy). ale wbrew przypuszczeniom spokojowo wszedłem do wanny - trik polegał na wlaniu zimniutkiej wody , he he napiszcie co z wami (np. co z ręką Wojtka?) ps1. inspirujące są te mięsnie brzucha Ireny, aż musze się wziąć do roboty! ps2. kumpela w mojej lokalnej aptece (przyzwyczajona do moich kontuzji) uśmiechnęła się z pobłażaniem :-) no to tyle, wasz rekonwalescent Sebas, italo disco hard kor Inne straty i uszkodzenia (moralne, cielesne, mechaniczne): - urwany hak zaraz za Jaworzyną w Konie Jurka (powrót na parking) - uszkodzone biodro i staw barkowy u Wojtka (skok z 2m rampy) - otarcia barku i innych części ciała u Juniora (ta sama mega-rampa) - Micek: dziury w plecach, otarcia, zadrapania, pokopanie przez elektrycznego pastucha na łące, uraz barku (wcześniejszy powrót do domu) - mega gleba Sebasa - było już powyżej - urwany łańuch w Konie Eda - 2 kapcie przebite każdy w 2 miejscach (Junior na Jaworzynie) - kompletna demolka tylnego koła w Marinie Adasia na zjeżdzie z Jaworzyny Z 10 osób, które miało jechać na wycieczkę, całą trasę przejechało 5 (pięć!) - Jacek rozchorował się tuż przed, Irena nie wzięła siodełka, Wojtek zglebił, Micek zglebił i wrócił wcześniej, Jurek z urwanym hakiem skończył wycieczkę po pierwszych 20 minutach... |