2002-08-31 Lipowska, Rysianka, Słowianki Trasa Dystans 35km Uczestnicy |
Technika Widoki |
"Weekendowe ******" te sześć gwiazdek to ocena traski, którą myknęliśmy w składzie ja, Loco, Mr. Super 8. ogólny bilans to 35km, około 1400m przewyższenia, 2 gumy i 1 defekt przerzutki, 0 gleb. traska nas naprawdę zaskoczyła. 4 główne atrakcje z których każda mogłaby być chyba traska sama w sobie: * trawers stoków Rysianki jak się okazało to dopiero miał być początek. jechanka ciekawa. ** dziki freeride podjęliśmy dosyć dziwna poniekąd decyzje jazdy bez szlaku solidnie nachylonym terenem, zupełnie bez śladu ścieżki, po prostu "jak droga puszcza". to jest to co Wade Simmons nazywa Freeride'm i zgadzam się z nim absolutnie :-) ześlizgiwaliśmy się w dół lawirując pomiędzy kłodami i kamolcami, a co jakiś czas spod kół wyrywały nam się głazy które następnie rozpędzały się i wyprzedzały rower by wpaść z solidnie przestraszającym hukiem do koryta rzeki na dnie dolinki. w końcu i my tam dotarliśmy i przez kolejnych kilka minut szliśmy prawdziwie dziewiczym terenem, ponownie podłączając się pod nieznakowaną drogę na której pociągnęliśmy około 50 dych przez kilka minut *** singletrack na Abrahamowie kolejna niespodziewajka. wąski i krety singletrack. jak ktoś lubi tego typu ścieżki to wie o co chodzi. miodek. nie jechałem czymś takim już bardzo dawno. **** budzenie Demonów i ostatni zjazd na który chyba nie robiliśmy sobie zbytnich nadziei, spodziewając się szlaku zrypanego kołami traktorów... tymczasem od początku zjazdu nakręcamy niesamowite prędkości, szybkie zakręty, momentami zwężające się ścieżki do szerokości singletracka a to wszystko w niesamowitej scenerii kończącego się dnia i tworzącego się morza mgieł w dolinkach, z gdzie niegdzie przebijającymi się światłami domów. przy tych prędkościach i momentami pojawiającymi się koleinami i kamolcami każda gleba byłaby kompletna katastrofa...wiec np. ja poczułem spora ulgę po zakończeniu tego demonicznego dh :-) aż dziw bierze ze jedna wycieczka może zawrzeć w sobie tyle treści (czyt. zajebistych zjaździków). do tego trzeba dodać fajowe podjazdy na których naprawdę można było walczyć. |