Oxygenium.pl

Strefa Outdooru

Outdoor Adventure

Trzy Żywioły Outdooru

Frower Power

Dwukołowe lewitacje

Skala Trudności G3R



Sporty przestrzenne


Nurkowanie
Zakrzówek


Trail Marathon
Mogielica


Snowboard
Kasprowy


Snowboard
Tatry Zach. SKvs.PL


Adventure Racing
Rajd 360 - Beskid Śląski


Winter Treking
Tatry Zachodnie


Trailrunning
Tatry Zachodnie SK


Treking
Góra Cyc - Góry Atbaj


Nurkowanie | Freediving
Morze Czerwone


Treking
Gebel St Katrin - Synaj


Wyprawa wspinaczkowa
Pakistan 2008


G3R Wallpapers
Stoh - panorama by Wojtek 'Failo' Zdebski
Tapety pulpitu



Panoramy
Stoh - panorama by Wojtek 'Failo' Zdebski
Zobacz galerie górskich panoram



Panoramy 360°
Szymoszkowa FR
Big Berta
| Kładki



Filmiki
(kliknij prawym i użyj funkcji "Zapisz element docelowy jako...")

2008-00-30
Vlk. Choc [24.3MB]
2008-00-30
Szczebel [6.6MB]


Top Secret


Beskid Zywiecki
2003-08-31
Sedlo Polana
(Słowacja/Mała Fatra)

Trasa
Demanovska Dolina (1140) - (zółt.) - Tri Vody - (czerw.) - Sedlo Polana (1837) - Tri Vody - Demanovska Dolina - Liptovski Mikulas

Dystans 31km (13km asfalt)
Przewyższenie 700m

zobacz mapę

Uczestnicy
Sebas, Junior

Technika
Widoki

"VYOSOKOHORSKA CYKLISTICKA EXPEDICE"

SEDLO POL'ANA 1834m (sedlo= przełęcz) 
Od początku miałem złe przeczucia. Wiszące nad grania Nizkich Tatr chmury nie 
wyglądały na 'przejściowe'. Z Mikulasza na przełęcz wywieźliśmy się taxówka (rowery
w bagażniku :) Junior początkowo oponował, twierdząc, że biki nie zmieszczą się do 
bagażnika starego Mercedesa, ale kierowca (ogorzały góral) zaproponował Juniorowi 
zakład o 1000koron, ze jednak się zmieszczą. Junior chciał się nawet zakładać... 
Pan Taxówka był zainteresowany głownie tym po ile stoi u nas wódka, dzifki
(słowackie są 2 razy tańsze ponoć) i browar. Rzucił tez swoja życiowa mądrością 
"CZO MA PIĆKU TO NE MA ROZUMU" (ciekawe, ze Junior przytaknął! :)
Trasę zaczęliśmy w kropiącym leciutko deszczyku przy jeszcze widocznych daleko w 
górze; szczycie Chopoka i grani, którą planowaliśmy zjazd. 
Z każdą chwila pogoda siadała coraz bardziej. W końcu dotarliśmy na przełęcz, na 
której nastąpiło kompletne załamanie pogody. Mleko, lejący deszcz, wiatr taki, że 
Junior z odległości metra nie słyszał co do niego mowię, w końcu zaczęło nawet 
nawalać gradem. Może było +5C, nie wiem, ale łapy mi skostniały, uszy zaczęły 
szczypać etc. 
Dobrze, ze Junior nie był tam sam, bo miał zamiar dymać dalej. Wymusiłem na nim 
odwrót (szans na kontynuowanie wycieczki NIE BYŁO, ale widać, ze Loco ma kaszanę
w mózgu) i zjazd do doliny. 
Zjazd. 
Bardzo ciężki. Śliskie głazy, momentami zresztą sporych rozmiarów. 
Junior dostał białej gorączki i od razu poszedł na maxymalna walkę. Wymykał kilka 
ryzykownych odcinków (przy wciąż padającym deszczu, czasem wyłaniających się 
turniach z mlecznej mgły)- musze go pochwalić szczerze za płynność jazdy, ale 
prawdę mówiąc mógł trochę wyluzować, bo interwencja Horskiej Służby w tych 
warunkach byłaby utrudniona. Ja nie dość, ze byłem pos*any, to jeszcze po pierwszej 
pycie w ziemie i stłuczeniu łydki (o kamienie) postanowiłem wyluzować i nie przeginać
(czyli tzw. dyganie,zreszta w 2 dni zaliczyłem 5 gleb) 
W końcu grzmotnął o ziemie i Junior, zarysowując lagę od Jr T 
-->Nie słyszałem go jeszcze tak klnącego. 
Nie wyluzował jednak do końca, przejechał min próg na którym byłem pewien, ze się 
"zawiesi", wyślizgane do imentu schodki itp. 
I to był chyba zjazd na miarę Big Hita i ambicji Juniora :-) 
Potem w strugach niesłabnącego deszczu nastąpił 16kilometrowy zjazd asfaltem, 
początkowo serpentynami przy 40-50km/h. Piach w zębach, ledwie widziałem coś 
na oczy mimo okularów. Lodowato. Dla mnie kompletny Pulp Fiction. 
..a wieczorem wybraliśmy się na kiełbaski do klubu Harleyowcow ;) 
i ja tam byłem, piach z asfaltu piłem. S.