2003-11-08/09 Kudłacze, Łysina, Kamiennik Trasa Dystans 13km Uczestnicy |
Technika Widoki |
"Nite Crazy Ride 2003" >>> NITE KRAZY RIDE III <<< Na starcie tegorocznej, 3 edycji NCR, zameldowaliśmy się w sile "cztery bikery", także jednym słowem frekwencja mizerna mając w pamięci NCR'02 -Lubogoszcz. Około godz. 19 nastąpiło otwarcie imprezki wzmocnione projekcjami filmowymi FR i MX i wylookaniem fotek. Po zapoznaniu się z regulaminem Pucharu Polski NCR (niektórzy jak np.Yacoo wkuli niektóre paragrafy na pamięć), rozdaniu numerów startowych, mapek i malej wyżerce spakowaliśmy się bystro i ruszyliśmy na miejsce startu do Poręby. NightCrazyRide zaczął się w gęstniejącej mgle i mimo, że na ta noc właśnie zapowiadano zaćmienie księżyca, pozostało nam się obejść smakiem. Przy akompaniamencie szumiącego strumyka i ujadaniu psów wdrapaliśmy się na pierwsza przełęcz. Warunki ulęgły pogorszeniu, skraplająca się mgła opadała na nas. Ale o dziwo było ciepło. Potykając się o kamienie maszerowaliśmy pod schronisko na Kudłaczach (oczywiście Adas dosiadający endurko pokonywał skalne prożki z demonicznym rykiem silnika). I ledwie rzut kamieniem od schroniska ... >>>>>>>>>> "(...) Wątpisz w to co widział? >>>>>>>>>> Widział to w innym bycie >>>>>>>>>> Bycie ostatecznym >>>>>>>>>> Gdzie znajduje się wieczny Raj. >>>>>>>>>> To miejsce było przytłaczające >>>>>>>>>> Ani oczy nie zafałszowały widoku, >>>>>>>>>> Ani nie oślepły, >>>>>>>>>> On widział wielkie rzeczy Allaha(...)"(fragm. sury z Koranu :) !Mgła opadła, a księżyc rozlał się srebrzystym kolorem po całej hali. Zmrożona trawka błyskała kryształkami szronu. Odpał i nieziemsko. Rzuciłem w żartach "idę zobaczyć Tatry na tamta polankę". Podeszliśmy na "Nowiny" i tym razem wydobyły się z nas dzikie krzyki. Morze mgieł pod nami, unoszące się nad dolinami. Ponad tym morzem wystawały tylko same szczyty o czarnych konturach. Widoczność kosmiczna sięgająca 70km sądząc po tym co było widać (a przecież to była noc!). Jeszcze zdążyliśmy tylko pstryknąć dosłownie jedna fotkę z odpowiednim naświetleniem, a fala mgieł zalała widok. Ruszyliśmy dalej w kierunku szczytu, najpierw przedzierając się przez ultra-bloto, a potem jadąc jak to określił Yacoo "księżycowymi ścieżkami". Znów zrobiło się tak jasno od blasku księżyca, ze nawet w lesie mięliśmy swoje cienie, a prześwitujące przez korony drzew promienie księżyca robiły mega klimę. W końcu pierwszy tej nocy szczyt - Łysina (891m) Ubieramy się , odpalamy oświetlenie i zaczynamy zjazd. W jego połowie zaliczam slajda na kontuzjowana rękę i odbiera mi trochę psyche. Dziwie się jak Junior z kolei pokonał dolny odcinek żółtego szlaku, tak sakramencko wyłożony kamieniami i prowadzący wąziutka ścieżynka. Błyskiem docieramy na Sucha przełęcz. Znów kapitalne widoki, znów morze mgieł , tym razem na inna cześć Beskidu Wyspowego. Adam dostaje odpalu w głowę i skacze na przełęczy po hopakach. Ale powoli ruszamy na drugi szczyt - Kamiennik Północny. Nie wiem czy trwało to długo czy krotko, ale w końcu dotarliśmy nań i po chwili odpoczynku nad Piekiełkiem ruszamy na ostatni zjazdzik. Jedni pyca jak głupi w dół, inni wałcza z zapadającymi ciemnościami i ślepotą ;) ale jest świetnie. Trochę Adas podświetla trasę i wtedy mkniemy nieco szybciej. Niebawem jednak znów zatapiamy się w gęstej mgle, w której widoczność skraca się do kilku metrów. Junior przekracza kilka razy granice i 2 razy ląduje na podłodze. Adam mknie daleko z przodu, migając tylko swoja 'fabryka światła' gdzieś głęboko w dole. Wkrótce widać już światełka domków i tak kończy się trzeci NCR (00:30), prawie nierealny, jakby nie w naszych górach, nie na jawie, tylko we śnie :) A w bazie grilowanko i full relaksacja, oglądanie zrobionych na trasie zdjatek i lulu. EXTRATERRESTIAL NIGHT CRAZY RIDE 2003. 100% Podzięki dla The Organizators za trud, gościnę i niezrezygnowanie z wypadziku. |