Oxygenium.pl

Strefa Outdooru

Outdoor Adventure

Trzy Żywioły Outdooru

Frower Power

Dwukołowe lewitacje

Skala Trudności G3R



Sporty przestrzenne


Nurkowanie
Zakrzówek


Trail Marathon
Mogielica


Snowboard
Kasprowy


Snowboard
Tatry Zach. SKvs.PL


Adventure Racing
Rajd 360 - Beskid Śląski


Winter Treking
Tatry Zachodnie


Trailrunning
Tatry Zachodnie SK


Treking
Góra Cyc - Góry Atbaj


Nurkowanie | Freediving
Morze Czerwone


Treking
Gebel St Katrin - Synaj


Wyprawa wspinaczkowa
Pakistan 2008


G3R Wallpapers
Stoh - panorama by Wojtek 'Failo' Zdebski
Tapety pulpitu



Panoramy
Stoh - panorama by Wojtek 'Failo' Zdebski
Zobacz galerie górskich panoram



Panoramy 360°
Szymoszkowa FR
Big Berta
| Kładki



Filmiki
(kliknij prawym i użyj funkcji "Zapisz element docelowy jako...")

2008-00-30
Vlk. Choc [24.3MB]
2008-00-30
Szczebel [6.6MB]


Top Secret


Beskid Zywiecki
2003-11-08/09
Kudłacze, Łysina, Kamiennik

Trasa
NITE CRAZY RIDE 2003: Poręba - (ziel.) - (czerw.) Kudłacze - (czerw.) - Lysina - (żółt.) - przeł. Sucha - (ziel.) - Kamiennik Pd. I Pn. - (ziel.) Poręba

Dystans 13km
Przewyższenie 620m

zobacz mapę

Uczestnicy
Jacek, Adaś, Sebas, Junior

Technika
Widoki

"Nite Crazy Ride 2003"

>>> NITE KRAZY RIDE III <<< 
Na starcie tegorocznej, 3 edycji NCR, zameldowaliśmy się w sile "cztery bikery", także 
jednym słowem frekwencja mizerna mając w pamięci NCR'02 -Lubogoszcz. 
 Około godz. 19 nastąpiło otwarcie imprezki wzmocnione projekcjami filmowymi FR i 
MX i wylookaniem fotek. Po zapoznaniu się z regulaminem Pucharu Polski NCR 
(niektórzy jak np.Yacoo wkuli niektóre paragrafy na pamięć), rozdaniu numerów 
startowych, mapek i malej wyżerce spakowaliśmy się bystro i ruszyliśmy na miejsce 
startu do Poręby. 
NightCrazyRide zaczął się w gęstniejącej mgle i mimo, że na ta noc właśnie 
zapowiadano zaćmienie księżyca, pozostało nam się obejść smakiem. 
Przy akompaniamencie szumiącego strumyka i ujadaniu psów wdrapaliśmy się na 
pierwsza przełęcz. Warunki ulęgły pogorszeniu, skraplająca się mgła opadała na nas. 
Ale o dziwo było ciepło. Potykając się o kamienie maszerowaliśmy pod schronisko na 
Kudłaczach (oczywiście Adas dosiadający endurko pokonywał skalne prożki z 
demonicznym rykiem silnika). 
I ledwie rzut kamieniem od schroniska ... 
>>>>>>>>>> "(...) Wątpisz w to co widział? 
>>>>>>>>>> Widział to w innym bycie 
>>>>>>>>>> Bycie ostatecznym 
>>>>>>>>>> Gdzie znajduje się wieczny Raj. 
>>>>>>>>>> To miejsce było przytłaczające 
>>>>>>>>>> Ani oczy nie zafałszowały widoku, 
>>>>>>>>>> Ani nie oślepły, 
>>>>>>>>>> On widział wielkie rzeczy Allaha(...)" 
(fragm. sury z Koranu :) 
!Mgła opadła, a księżyc rozlał się srebrzystym kolorem po całej hali. Zmrożona trawka 
błyskała kryształkami szronu. Odpał i nieziemsko. Rzuciłem w żartach "idę zobaczyć 
Tatry na tamta polankę". 
Podeszliśmy na "Nowiny" i tym razem wydobyły się z nas dzikie krzyki. Morze mgieł 
pod nami, unoszące się nad dolinami. Ponad tym morzem wystawały tylko same 
szczyty o czarnych konturach. Widoczność kosmiczna sięgająca 70km sądząc po tym 
co było widać (a przecież to była noc!). 
Jeszcze zdążyliśmy tylko pstryknąć dosłownie jedna fotkę z odpowiednim 
naświetleniem, a fala mgieł zalała widok. Ruszyliśmy dalej w kierunku szczytu, 
najpierw przedzierając się przez ultra-bloto, a potem jadąc jak to określił Yacoo 
"księżycowymi ścieżkami". 
Znów zrobiło się tak jasno od blasku księżyca, ze nawet w lesie mięliśmy swoje cienie, 
a prześwitujące przez korony drzew promienie księżyca robiły mega klimę. 
W końcu pierwszy tej nocy szczyt - Łysina (891m) 
Ubieramy się , odpalamy oświetlenie i zaczynamy zjazd. W jego połowie zaliczam
slajda na kontuzjowana rękę i odbiera mi trochę psyche. 
Dziwie się jak Junior z kolei pokonał dolny odcinek żółtego szlaku, tak sakramencko 
wyłożony kamieniami i prowadzący wąziutka ścieżynka. 
Błyskiem docieramy na Sucha przełęcz. Znów kapitalne widoki, znów morze mgieł , 
tym razem na inna cześć Beskidu Wyspowego. Adam dostaje odpalu w głowę i skacze 
na przełęczy po hopakach. Ale powoli ruszamy na drugi szczyt - Kamiennik Północny. 
Nie wiem czy trwało to długo czy krotko, ale w końcu dotarliśmy nań i po chwili 
odpoczynku nad Piekiełkiem ruszamy na ostatni zjazdzik. Jedni pyca jak głupi w dół, 
inni wałcza z zapadającymi ciemnościami i ślepotą ;) ale jest świetnie. 
Trochę Adas podświetla trasę i wtedy mkniemy nieco szybciej. Niebawem jednak znów
zatapiamy się w gęstej mgle, w której widoczność skraca się do kilku metrów. Junior 
przekracza kilka razy granice i 2 razy ląduje na podłodze. Adam mknie daleko z 
przodu, migając tylko swoja 'fabryka światła' gdzieś głęboko w dole. Wkrótce widać już
światełka domków i tak kończy się trzeci NCR (00:30), prawie nierealny, jakby nie w 
naszych górach, nie na jawie, tylko we śnie :) 
A w bazie grilowanko i full relaksacja, oglądanie zrobionych na trasie zdjatek i lulu. 
 EXTRATERRESTIAL NIGHT CRAZY RIDE 2003. 100% 
Podzięki dla The Organizators za trud, gościnę i niezrezygnowanie z wypadziku.