2004-02-08 Kraków - Trupi Lasek Uczestnicy
|
|
"Przebisniegi fullsuspension" Można powiedzieć, ze się cud stał. Zamiast jechać znów w rejony szpitali czy przychodni zdrowotnych, zabraliśmy fury i natarliśmy do lasku! (zespól był 'lekko nietutejszy', Rafał jeszcze minimalnie (tak twierdził) pijany, Junior pierwszy raz ze swoimi nowymi kolanami i nowym urządzeniem pod 4literami, ja bardziej interesowałem się moim sparaliżowanym zębem, który nie pozwalał mi się śmiać w najbardziej śmiesznych ze śmiesznych akcji). Nawet pogoda jak zobaczyła taka grupę kalek, okazała nam litość i zamiast zapowiadanej lipy, zrobiło się słonecznie. 'Najsampierw' było trochę jazdy po ściankach ("żaba", "nocnik"). Junior powrócił i przypomniał dlaczego mówi się nań El Loco :) >>PLAY OF THE DAY<< (jak w eNBi-ej) Potem podziałaliśmy trochę na mojej nowej linii "Respirator" ;) całkiem fajne skoki (A-Zone ma trochę tej miękkości w lądowaniach o której mówią w reklamach Calgonu). Niestety zostaliśmy wyproszeni z lasu przez zalamke pogody i pozna porę, ale podjechaliśmy jeszcze na Rokadowa, skąd widok przy przewianym niebie sięgał dolinek jurajskich (zupełnie niechcący dodam, ze Junior szedł do końca na całość i efektownie przytopil się w międzyczasie w dwóch bajorach). Na końcu już nawet Hayesy Juniora, będąc zaszokowane kilkoma akcjami przestały hamować, na szczęście miałem przed sobą duża łąkę do zatrzymania się. |