Oxygenium.pl

Strefa Outdooru

Outdoor Adventure

Trzy Żywioły Outdooru

Frower Power

Dwukołowe lewitacje

Skala Trudności G3R



Sporty przestrzenne


Nurkowanie
Zakrzówek


Trail Marathon
Mogielica


Snowboard
Kasprowy


Snowboard
Tatry Zach. SKvs.PL


Adventure Racing
Rajd 360 - Beskid Śląski


Winter Treking
Tatry Zachodnie


Trailrunning
Tatry Zachodnie SK


Treking
Góra Cyc - Góry Atbaj


Nurkowanie | Freediving
Morze Czerwone


Treking
Gebel St Katrin - Synaj


Wyprawa wspinaczkowa
Pakistan 2008


G3R Wallpapers
Stoh - panorama by Wojtek 'Failo' Zdebski
Tapety pulpitu



Panoramy
Stoh - panorama by Wojtek 'Failo' Zdebski
Zobacz galerie górskich panoram



Panoramy 360°
Szymoszkowa FR
Big Berta
| Kładki



Filmiki
(kliknij prawym i użyj funkcji "Zapisz element docelowy jako...")

2008-00-30
Vlk. Choc [24.3MB]
2008-00-30
Szczebel [6.6MB]


Top Secret


Beskid Zywiecki
2004-07-31
Polica

Trasa
Skawica - Hala Krupowa - Polica - Hala Śmietanowa - Mosorne - Zawoja - Skawica

Dystans ???km
Przewyższenie ???m

zobacz mapę

Uczestnicy
Adam, Jacek, Jurek

Technika
Widoki

"Fight & Die, Speed & Stone"

I bylo tak: 
Carem do maszany gdzie juz gotowy Joor i Jaco czekali na mnie, wiec szybki 
przepakowanie rowerka do bagaznika i jedziemy joor-a maszyna w strone zawoji. 
Po drodze Jaco zastepuje Joor za kolkiem a my przy okazji lykamy z jurem jednego 
browca. Pogoda wspaniala slonko, malo chmurek, cieplutko ze cho-cho. Na mijscu 
szybka akcja i juz dymamy asfaltem te cholerne 6 km po góre, potem szlak i po 
nastepnych 2km, ktorek ida jeszcze gorzej niz asfalt jestesmy na szczycie, nie nie tak 
do konca powiedzmy jestesmy w schronisku. Mala przerwa i ruszamy na szczyt chyba
 czerwonym, okazuje sie iz ten nasz szczyt wcale nie jest tak blisko. 


Po drodze upewniamy sie w przeswiadczeniu iz nie bedzie latwo gdyz woda plynie w 
duzych iloscia to tu to tam a jak juz nie plytnie to jest super blotko a jak nie mam 
blotka to jest mokro. OK. jestesmy na szczycie nic ciekawego, joor mówi ze ze teraz 
maly zjazd i jestesmy na jakies super polance, nie warto ponoc sie zbrojic. Ja jednak 
zakladam kask bo jak go taszcze taki kawal drogi to nie na darmo, chlopaki jednak sie 
decyduja wlozyc nawet ochraniacze na lapki. Jedziemy w dol, jak mozna to tak 
nazwac, raczej plasko i nie jedziemy a grzazniemy w super blotku. Las wyglada jakos 
inaczej niz wszedzie mozna by tu krecic filmy o ufo i horrory, drzewa nas co chwile 
zaczepiaja ale sie nie dajemy, ogólnie super rowery wytaplane w czyms 
przypominajacy gowno, jaco raz byl zasysany przez kalurze blotna ale sie nie dal. 
Dojerzdzamy go miejsca gdzie joor mowi ze to jednak bedzie dalej niz blirzej 
(ta polanka) Hura wreszcie cos sie bedzie dzialo - zbrojimy sie teraz juz na powaznie, 
joor-a gdzies niesie rwie sie do przodu jak szalony, ruszamy i od razu jakies 
przyjemnosci jump, jump i jeszcze ostatkiem sil jump i mam zaliczony trzy jumpu 
jeden po drugim fajowsko, rozpedzamy sie jeszcze kilka pojedynczych skoczkuwo, 
potem troche kamieni slizgawica, trzeba sie miec na bacznosci - niestety trudno teraz
 decydowac sie na skakanie. Potem jak dobrze pamietami jest deko pod gorke chlopaki 
nalewaja ze mnie bo daje na stojaka pod gore ile wlezie a jak sie zatrzymuje to mowia 
ze sie paliwo skonczylo (cos mnie znowu naszlo na dymanie pod gorke) i znowu to deko 
okazuje sie troche dlurzsze, zmeczenie daje sie we znaki no ale jestesmy na jakiejs tam 
polance moze to hala smietanowa ine wiem nie mialem mapy. Rozkladamy sie i 
rozbrajamy, odpoczynek w promieniach pieknego slonca z widokiem na babia, ja 
podrzeram troche borowek (tych obsikanych przez lisy :)). A zapomnialem wspomniec 
iz po drodze mijamy turystow ktozy schodza nasza trasa, ja jede drugi joor pierwszy
a babka lezy w krzakach, ciekawe co jej joor zrobil he he:). Wrocmy do polanki bo to
klu naszej wyprawy zbieramy sie, znowu zbrojimy i dajemy zoltym w dol, okazjuje 
sie ze juz jakby znamy ta trase ja szczególnie a jeszcze bardzeij moja starom magura. 
Jest podobnie albo i gorzej chwila przyjamnej rabanki w dol a potem jest tak slisko ze
sprowadzajac rower mozna sie zabic. Tak calkiem sie nie poddajemy i co chwila 
podejmujemy nastepne proby zmierzenia sie z tym pieronskim szlakiem. Wynik nie 
jest najlepszy pokonujemy jakies tam odcinki ale co jakis czas musimy skapitulowac
tak czy inaczej nie jest najgorzej, potem juz bez wiekszych problemy dajemy w dol 
w strone nowego wyciagu, nie decydujac sie na odbicie w prawo na niebieski bodajrze
jak ostatnio. Co moge powiedziec o tym bosunieciu a moze nie bede zdradzal. Dobra 
lekkie wyplaszczenie troche hopek mala gorka i jestemy na szczycie kolejki, chwila 
konwersacji z gobslugujacym i juz wszystko wiemy, dajemy zoltym w dol, podobno 
super dla 4cross itp. 
Na poczatek mozna zrobic kilka jump, potem juz zaczyna sie predkosc, i to by bylo 
wszystko co mozna napisac o tej czesci zjazdu - SPEED & stone. Jeszcze proba odbicia
na jakas lake ale robi sie jeszcze gorzej wiec wracamy na Speed Slope i gnamy w dol
i gnamy w dól i gnamy w dol. I jest koniec jestemy w zwoji na widlach lub cos 
takiego w kazdym badz razie kolo tartaku. 

Teraz jeszcze chwilka i asfalcikem zjezdzamy do autka. Jak zawsze chwilka trwa 
calkiem dlugo i robi sie z tego 7km cale szczescie ze dol. Reszta juz racej malo ciekawa 
bowiec autko i dom. Trasa zostaj podzielona na trzy czescie 
1/3 super jazdy i skakania 
1/3 fight and die
1/3 speed & stone
Tak bylo :) 
Enduro