2004-10-24 Wlk. Rycerzowa Trasa Dystans 14km Uczestnicy |
Technika ![]() Widoki ![]() |
"Powrót rycerzy dwóch kółek" Niedziela Beskidy otulone już jesiennymi kolorami przywitały nas miłą temperaturka [+13C], lekkim słońcem i powodującym depresje podejściem. Monotonne dymanie wpływało demoralizująco na nasz (s)crew - ale skończyło się tylko na słownych pogróżkach o porzuceniu rowerów [tylko na to czekałem..] W końcu dotarliśmy na halę, a kilka chwil potem na szczyt Rycerzowej. Impreza zaczęła się dopiero właśnie na wierzchołku.. NIEBIESKI SZLAK NA PRZEŁ. PRZYSŁOP Na pierwszym stromym odcinku łapie podwójnego slajda, ale poza wypadnięciem z trasy i wystrachaniem się, udaje mi się jakimś cudem wyminąć atakujący mnie drzewostan i utrzymać kołami na ziemi. Słowo cud nie dotyczy już Adasia, który 200m dalej kontaktuje się bezpośrednio z gleba - pękniecie ochraniacza na kolanie[!] Ale w myśl propagowanego na łonie G3R hasła "Przeżyją Najlepsi" - Adas kreci dalej ;) W ramach "wypoczynku" sprawnie wdrapujemy się na Małą Rycerzowa. Przedwieczorne słońce delikatnie iluminuje opustoszale hale, ale pogoda zaczyna się sypać. Wiatr nawiewa nad nasz szczycik chmury. Czas wymiatać w dol. I zaczyna się cos, dzięki czemu ta krotka w sumie [14km!] trasa łapie freeridowy klimat. ZJAZD ZÓLTYM SZLAKIEM DO SOBLÓWKI Cala gama skoków, od niezobowiązujących, aż po celowo(?!) spreparowane, kilka fragmentów na wypasie [wąski, szybki trawers, strome korzenie, singielki].. Na pewno jeden z ciekawszych zjazdów anno domini 2004 - 4.5km i 500m w dół, 3stej frajdy. Można by dużo pisać, ale to jest bezcelowe. Ten zjazd trzeba po prostu zjechać. Dla kogoś kto lubi poderwać rowerek do lotu na niewielkich korzeniach albo wybić się z pojedynczego kamienia - odpal. czekieralt po prostu. bez ściemy. |