2005-05-03 Las Wolski "Northshore"
|
|
O utrzymywaniu równowagi chwiejnej Zawitaliśmy na kładki do Wolskiego. Po ostatnich cięgach, które zebrałem przed szeroką publicznością spadając jak drewniana kłoda w dół, tym razem od rana wrzuciłem sobie ostrą koncentrację i przez 2,5h udało się uniknąć wysypki na glebę (celowo się chwale, bo to pewnie nigdy więcej się nie wydarzy). Ja miałem więc "dzień konia", a wycieraniem gleby swoimi zwłokami zajął się na początku Junior ostro wchodząc w akcję; łamiąc drzewo, filtrując powietrze klasyczną wysypką przez kierę, spadając na czyjś rower ecc. Widowisko było ;) Ale wiadomo, Loco w poprzednim wcieleniu był kotem i niewiele mu się tradycyjnie stało (kiedyś nawet krążyły podejrzenia, że Junior ma 9 żyć w zw. z jego próbą zjechania niezjeżdżalnego odcinka na skałach Lubonia - dopiero interwencja kolegów i prośby o zejście z roweru przekonały Juniora, że tamtędy nie da się zjechać i przeżyć jednocześnie :) w każdym razie mit pozostał). Po rozgrzewkowych "przelotach" Loco szybko zaczął łapać kładkowy TRANS i ostatecznie zaliczyliśmy kilka fajnych, czystych stylowo przejazdów. Czy wiesz, że? :) Sebas |