Oxygenium.pl

Strefa Outdooru

Outdoor Adventure

Trzy Żywioły Outdooru

Frower Power

Dwukołowe lewitacje

Skala Trudności G3R



Sporty przestrzenne


Nurkowanie
Zakrzówek


Trail Marathon
Mogielica


Snowboard
Kasprowy


Snowboard
Tatry Zach. SKvs.PL


Adventure Racing
Rajd 360 - Beskid Śląski


Winter Treking
Tatry Zachodnie


Trailrunning
Tatry Zachodnie SK


Treking
Góra Cyc - Góry Atbaj


Nurkowanie | Freediving
Morze Czerwone


Treking
Gebel St Katrin - Synaj


Wyprawa wspinaczkowa
Pakistan 2008


G3R Wallpapers
Stoh - panorama by Wojtek 'Failo' Zdebski
Tapety pulpitu



Panoramy
Stoh - panorama by Wojtek 'Failo' Zdebski
Zobacz galerie górskich panoram



Panoramy 360°
Szymoszkowa FR
Big Berta
| Kładki



Filmiki
(kliknij prawym i użyj funkcji "Zapisz element docelowy jako...")

2008-00-30
Vlk. Choc [24.3MB]
2008-00-30
Szczebel [6.6MB]


Top Secret


Beskid Wyspowy
2005-05-21
Mogielica, Jasień

Trasa
Chabówka/Rabka- Mszana Dolna - Jurków - niebieskim szlakiem rowerowym na przeł. pod Mobielicą - żółtym na MOGIELICĘ [1173m] - Krzystonów[1012m] - Kutrzyca [1051m] - JASIEŃ [1052m] - zielonym Kiczora - Ostra/Ogorzała - Mszana Dln.- Kasinka - Rabka/Chabówka

Dystans 96km
Przewyższenie 1400m (tylko teren)

zobacz mapę

Uczestnicy
Sebas solo

Technika
Widoki

W objęciach Mogielicy

Od jakiegoś czasu miałem obsesję. Obsesję niedepresyjną, czysto mountainbikerską. Dotrzeć na szczyt Mogielicy (1173m) i pomknąć z wiatrem w dół epicką Halą Stumorgową, a potem kręcąc przez szczyty i szczyciki dotrzeć granią na Jasień.
Dużo rzeczy stawało na drodze do tego celu już od czwartku, ale jak mawiają bywalcy listy dyskusyjnej precla, determinacja mt-bikera nęconego pożądaniem nie ma sobie równych (na zasadzie 'do it or die').

Zaczęło się w leniwej Chabówce...

Patrząc na pasmo Mogielicy niknące daleko na horyzoncie, zakręciłem"kurki" w damperze i usztywniłem ramo, tak, żeby histeryczny podjazd asfaltem na Łętowe nie zamienił się w pogrom. Spokojny oddech, tętno trzymane na uwięzi 165 uderzeń/min i regularne obroty korby. Obawy rozpływają się w błękicie nieba, morale narasta wraz z wysokością. W końcu po 35km zmagań, odcinam się od asfaltu i nurkuje w las Mogielicy. Zupełna pustka, salamandry, sarny i zgrzyt zmienianych przerzutek. Jeszcze kilka kilometrów w górę i Królowa Beskidu Wyspowego wita chłodzącym wiatrem i gromiącymi widokami. Full solaryzacja na szczycie zakończona przypaleniem skóry.

Czas na rytuał przywdziewania stroju ochronnego przed złymi mocami downhillowymi i żegnam szczyt pięknej Mogielicy. Ciężko uwierzyć, że grzebano tutaj kiedyś obwiesiów i psychicznie chorych. Stąd zresztą ponoć się wzięła nazwa Mogielicy - od owych "mogił". Kilka sekund później doznaje oczyszczenia duszy z obsesji. Katharsis. Świst powietrza na Hali Stumorgowej, nie wiem co się dzieje, ale za kilka minut stoję na dole na przełęczy. To było kur*a TO! Przyjechałem tutaj taki kawał drogi tylko po TO. Absurd? Być może. Żyję tymi absurdami. Popołudniowe słońce rozlewa się nad Wyspowym, robi się gorąco, ale czas ruszać dalej...

....a dalej tylko pustka, przeplatana ..pustką. Szczyty, doliny, miliony kamieni pod kołami, szybkość, zmęczenie na podjazdach, woda wylewana na rozżarzoną głowę. Mijają minuty, godziny, nie liczę ich. Czas się nie liczy.

Słońce w międzyczasie chyli się powoli ku zachodowi, hale nabierają niesamowitych barw, co sugeruje, że jednak powoli trzeba opuszczać szczyty i dh-ować w dolinki. W okolicach "po 19" staje pod szczytem Ogorzałej.

Regeneruje się nad lodowatym strumykiem i czeka mnie ostatnia tego dnia rzeźnia w dół brutalnym kamiennym rynsztokiem. Ląduje w tonącej w cieniu dolinie.

Pozostaje 20km żyłowania asfaltem na PKP.
00:09 docieram do bynajmniej nieuśpionego Krakowa. Czy to miasto kiedykolwiek śpi..?

Sebas