Oxygenium.pl

Strefa Outdooru

Outdoor Adventure

Trzy Żywioły Outdooru

Frower Power

Dwukołowe lewitacje

Skala Trudności G3R



Sporty przestrzenne


Nurkowanie
Zakrzówek


Trail Marathon
Mogielica


Snowboard
Kasprowy


Snowboard
Tatry Zach. SKvs.PL


Adventure Racing
Rajd 360 - Beskid Śląski


Winter Treking
Tatry Zachodnie


Trailrunning
Tatry Zachodnie SK


Treking
Góra Cyc - Góry Atbaj


Nurkowanie | Freediving
Morze Czerwone


Treking
Gebel St Katrin - Synaj


Wyprawa wspinaczkowa
Pakistan 2008


G3R Wallpapers
Stoh - panorama by Wojtek 'Failo' Zdebski
Tapety pulpitu



Panoramy
Stoh - panorama by Wojtek 'Failo' Zdebski
Zobacz galerie górskich panoram



Panoramy 360°
Szymoszkowa FR
Big Berta
| Kładki



Filmiki
(kliknij prawym i użyj funkcji "Zapisz element docelowy jako...")

2008-00-30
Vlk. Choc [24.3MB]
2008-00-30
Szczebel [6.6MB]


Top Secret


Szwajcaria
2005-09-14/15
Nordpark

Trasa
Nordpark Singletrail

Dystans 4.2km
Przewyższenie (do góry) 0m
Przewyższenie (w dół) 1030m

Uczestnicy
Wojtek, Szymek Tasz

 

Technika
Widoki

48 godzin w Piekle

Droga austriackimi autostradami dłuży się w nieskończoność, dreszczyk emocji przeszywa usmysły. Wiele zasłyszanych o Nordparku opinii, kilka wyszperanych w internecie fotek pobudza skutecznie wyobraźnię. W końcu po 9 godzinach jazdy docieramy na miejsce.

Ziemia obiecana. Innsbruck. Znajdujemy hotelik usytuowany tuż obok wyciągu na Nordkette (info dla zainteresowanych wyjazdem: hotelik oferuje specjalne stawki dla bikerów z Polski, więc jeśli ktoś z Was miałby ochotę wybrać się w ten rejon, warto skontaktować się wcześniej z biurem turystycznym w Innsbrucku, gdzie miła Constanze Anton odpowiedzialna za turystyczną promocję Austrii w Polsce pomoże Wam w zorganizowaniu noclegów).

Przy dolnej stacji kolejki na wysokości około 500m witają nas zachęcające napisy, zapraszające do najstraszniejszego i najstromszego parku w mieście. Starą kolejką przypominającą tą na Gubałówkę z przed wielu lat docieramy do pośredniej stacji, gdzie przesiadamy się do kolejki linowej, skąd przy górnej stacji rozpoczyna się trasa zjazdowa. Jak się później okaże określenie trasa zjazdowa jest tu mylące...

Kolejka dowozi nas na wysokość blisko 2000 metrów.
Z wagonika widzimy fragmenty trasy rowerowej. Pierwsze co rzuca się natychmiast w oczy to skrajne nastromienie i typowo alpejskie ścieżki schodzące w dół wijącymi się zygzakami. 1000m przewyższenia przy długosci trasy 2.3km budzi respekt, dając nam wyobrażenie o tym, co czeka nas podczas zjazdu. W pełnym rynsztunku zaczynamy powoli toczyć się w dół. Rozkoszujemy się widokami na Innsbruck, okoliczne
góry i skocznię narciarskę, korzystajac z tego,
że pierwszy kawałek trasy, jakby na rozgrzewkę, prowadzi szeroką szutrówką. Chwilę potem, zabawa się kończy, pojawia się ostrzeżenie - wykrzykniki informujące o niebezpiecznych odcinkach, które towarzyszyć już nam będą do końca trasy.

Rozpoczyna się od bardzo stromego, wąskiego i krętego odcinka, usłanego w dodatku luźnymi kamieniami, co powoduje notoryczne wpadanie w poślizg. Później łagodniejszy kawałek z paroma bandami, skocznią i tak dojeżdżamy do kolejnej trudnej sekcji nazwanej w wolnym tłumaczeniu "wywrotka". Nazwa jak najbardziej na miejscu, bo nastromienie wyjątkowo duże, wąsko i bardzo kręto. Widelec z 200mm skoku co chwilę mocno się zapada i nie odczuwa się, że skoku jest wystarczająco dużo. Mimo maksymalnie opuszczonego siodełka wydaje mi się, że lada moment przelecę przez kierownicę (co ostatcznie nastąpi nieco później), że nie opanuję poślizgu przedniego koła (o co na tej trasie nie jest specjalnie trudno - nastromienie ścieżki osiąga momentami 36 stopni) i że lada chwila wejdę w bliższy kontakt z kosówka lub zawisnę na kolejnym progu.

Ze sporymi problemami docieramy do kolejnej sekcji, gdzie dochodzą przeszkody ala north shore, część z nich udaje się nam przejechać, ale niektóre odkładamy na tzw. "następny raz", kiedy już będziemy bardziej przyzwyczajeni do stromizn, dropów kończących się lądowaniami 3 metry przed drzewami albo do podstępnych luźnych kamieni prowadzących jak po szynach na okoliczne drzewa.

Każdy odcinek trasy ma w sobie coś podchwytliwego, bardzo trudnego i wymaga doskonałego opanowania sprzętu. Warto wspomnieć o kilku atrakcjach: drewnianych ruchomych schodach schodzących z kilku metrów wysokości, zjeździe prawie pionową kładką podcięta na dole, zakrętach tak wąskich, że trzeba się obracać na przednim kole czy bardzo wąskich kładkach, na których błędnik odmawia współpracy. Nagromadzenie trudnosci powoduje, że po kilku zjazdach zmęczenie uniemożliwia precyzyjne prowadzenie roweru, a czas przejazdu najlepszych, około 13 minut, wydaje się jeszcze mniej realny niż na początku - nawet dla dobrze jeżdżących i regularnie trenujących zjazd osób.

Wrażenia po wyjezdzie pozostają mocne, obicia po licznych wywrotkach dodatkowo je potęgują. Niektórzy wolą we freerideparkach szybką, płynną jazdę z większą ilością skoków, inni wolą jeździć
w naturalnym terenie, po górach, ale każdy kto szuka prawdziwych wyzwań i chce się sprawdzić, powinien odwiedzić Nordpark przynajmniej raz. Obowiązkowa pozycja w curriculum vitae prawdziwego freeridera.

Trochę faktów
Trasę zaprojektował znany austriacki ekstremalny freerider Christian "Picco" Piccolruaz (parający się również freeskiingiem i snowboardem, będący ponadto górskim przewodnikiem). Łączna długość trasy wraz z konstrukcjami "northshorowymi" wynosi 4.200m przy spadku 1030m. Nastromienie trasy waha sie pomiędzy 36 stopniami w górnej części do 22stopni w dolnych fragmentach. Jak mówi sam autor trasy "to jedna z najtrudniejszych tras
w Europie, na której staraliśmy się stworzyć mikst skrajnie stromych, technicznych odcinków, odcinków z wymagajacymi kładkami, dropów, wallride'ów. Trasa łączy w sobie element wyzwania i przyjemności z jazdy". Manitou Singletrail jest czynny ze względu na długo zalegające śniegi od czerwca do października (pięć miesięcy).

Ale okolice Innsbrucka to nie tylko ekstremalny Nordpark,
ale blisko 20 tras przygotowanych dla mountain bikerów, wiodących
po okolicznych pasmach górskich (trasy te są zróznicowane pod względem kondycyjnym oraz wymagań technicznych).

Jedną z bardziej malowniczych tras wokolicy jest wycieczka na Patscherkofel (2246m), podczas której czeka nas 1120m przewyższenia i ponad 10 kilometrów podjazdów malowniczymi alpejskimi ścieżkami. W rejonie Nederjoch (2142m) czeka na nas sześć potencjalnych wariantów tras. Zainteresowanych szczegółami odsyłamy do wirtualnego plannera tras MTB na austriackiej stronie www.tirol.gv.at

Tekst, fotki i ostra jazda: Wojtek Łuczak & Szymek Tasz

Zobacz także: www.vertriders.com
Informcje o Nordparku www.nordpark.com
Informacja Turystyczna w Innsbrucku,
Constanze Anton
, e-mail: office@innsbruck.info