2006-06-17 Wlk. Racza Trasa Dystans 29km Uczestnicy |
Technika Widoki |
Spóźniony debiut Wielkiej Raczy Wielka Racza to osobliwa historia. Chłopaki dotarły już nawet do zagubionej Val d'Uiny, na Dalco, w góry Antyliban, a Wielka Racza stojąca jakieś 150km od Kraka przez kilka sezonów nie doczekała się wizytacji :) Na rozgrzewkę, z Janczykowych Rycerek 3kilometrowym podjazdem dostajemy się na Przełęcz Przegibek. Parno. 28C, wilgotność 95% i wiszące na niebie ciemnoszare chmury z gdzieniegdzie przebijającym się słońcem. 1.5 litra w camelu to w tych warunkach będzie za mało, na szczęście po drodze....aż 3 schroniska. Przed Kikulą zaczyna padać, ale burza przetacza się gdzieś za naszymi plecami. Trawers miodny, lekki deszcz schładza przegrzane podjazdami zwłoki. Kilkanaście minut później zanim docieramy do Jaworzyny(1173m npm) przebija się ponownie słońce... ...i od tego momentu rozpoczyna się najbardziej rozkoszne 5km dzisiejszej trasy. Marzenie polskiego mountain bikera wytłuczonego beskidzkimi kamieniami, wymłuconego w pralkach zwózkowych rynien. Zjazdzik połączony z kapitalnymi trawersami trzech szczytów, Bugaj(1140m) - Wielka Czerwienkowa(1131m) - Orzeł (1119m), idylliczne singltracki, ultra szybkie gładkie ścieżki wijące się trawersami północnych zboczy. Totalna rzadkość w górach PL. Po drodze mijamy Przełęcz Śrubitą i niewielkie hale zalane wszechzielenią. Niestety ilość pary wodnej w powietrzu ogranicza widoczność, na strone słowacką widok ledwie sięga może 1km, po stronie polskiej troche lepiej, ale i tak rozmyte wierzchołki szczytów są słabo widoczne. Za Przełęczą pod Orłem stopuje nas ulewa. Przymusowy odpoczynek pod drzewami troche się wydłuża, ale w końcu chmury przecina blask słońca i ruszamy dalej w towarzystwie kolorowego łuku tęczy wspinającego się z Doliny Rycerki na tle wierzchołka Bendoszki. Raczańskie hale błyszczące po deszczu żywą zielenią ...piękne. Z Wielkiej Raczy widoki bardzo ograniczone sięgające najwyżej pierwszych pasm usytuowanych najbliżej szczytu, połogie sylwety Pilska i Romanki ledwie majaczą na wschodnim horyzoncie, coż może następnym razem trafimy lepiej, ponoć z Raczy widoki są warte zachodu. Sam wierzchołek taki sobie. Schronisko, jakaś ordynarna wieża widokowa, jest sporo piękniejszych szczytów w Beskidach. Dzikich, z klimatem... W dół ciśniemy piecem żółtym szlakiem. Banalny technicznie zjazd, można odpuścić chwilami zupełnie heble i ciąć z wiatrem. Kilka minut pędu gładką drogą, żadnych korzeni, kamieni. Zawieszenie na tym zjeździe jest praktycznie zbyteczne. Tak, tak, a my jesteśmy w Beskidach. Polskich ;) W końcu po raz drugi dzisiaj Przełęcz Przegibek. W zupełnie innej szacie. Podeszczowe mgły zakrywają widoki na granie, jest ekstremalnie parno. Ta para wodna jest wszędzie. Wilgotność 101% Jest 19, ale temperatura nadal około 25C i zaduch. Pod schroniskiem tylko moment na wrzucenie "zjazdowych strojów kolarskich" i zanim następna chmura nadciągnie nad grań zmywamy się w dół. Niestety oczekiwany przez nas zjazd zielonym szlakiem do Janczykowych Rycerek zrobił się śliski, błoto w niektórych fragmentach, ale generalnie jazda w otulanym wieczornymi mgiełkami lesie ma klimacik. Uwielbiam śliskie głazy, zablokowany tył przeslizguje się po nich niczym wąż pomiędzy skałami. Ugrzmoceni błotem docieramy na parking, na szczęście rzeczka pod nosem. Powoli mgły schodzą do dolin... Sebas |