Oxygenium.pl

Strefa Outdooru

Outdoor Adventure

Trzy Żywioły Outdooru

Frower Power

Dwukołowe lewitacje

Skala Trudności G3R



Sporty przestrzenne


Nurkowanie
Zakrzówek


Trail Marathon
Mogielica


Snowboard
Kasprowy


Snowboard
Tatry Zach. SKvs.PL


Adventure Racing
Rajd 360 - Beskid Śląski


Winter Treking
Tatry Zachodnie


Trailrunning
Tatry Zachodnie SK


Treking
Góra Cyc - Góry Atbaj


Nurkowanie | Freediving
Morze Czerwone


Treking
Gebel St Katrin - Synaj


Wyprawa wspinaczkowa
Pakistan 2008


G3R Wallpapers
Stoh - panorama by Wojtek 'Failo' Zdebski
Tapety pulpitu



Panoramy
Stoh - panorama by Wojtek 'Failo' Zdebski
Zobacz galerie górskich panoram



Panoramy 360°
Szymoszkowa FR
Big Berta
| Kładki



Filmiki
(kliknij prawym i użyj funkcji "Zapisz element docelowy jako...")

2008-00-30
Vlk. Choc [24.3MB]
2008-00-30
Szczebel [6.6MB]


Top Secret

2012-05-09
Kalwaria Z.

Trasa
Ukrzyżowanko - Żarek - Czerna - Piaskowa

Wycena STG: P2/5-


Mozolny trening w Bike City

Słonko grzeje, dzionek długi, warto by coś pojeździć wieczorkiem. Wybór ciężki: kusi Lanca z nowym zakończeniem, a może by tak obadać pump tracka przed zawodami, no i przydałoby się wreszcie agrafki potrenować. Gdy rozgryzam ten dylemat dzwoni jeden ziomek i pyta, czy jutro urwę się z nim na wagary w góry. Wdaję się z nim w totalnie bezowocną dyskusję nad wyborem owej góry. Zresztą to dopiero jutro, a przydałoby się wykorzystać słoneczny wieczór.

Może zacznę od poszukania sparingpartnera. Dzwonię do kolejnego ziomka. Właśnie zaczynam zjazd z Ukleiny - słyszę. Co, gdzie go już tam wywiało? Raczej nie dam rady się podpiąć, dzwonię do trzeciego ziomka. Mam rozebrany rower, bo mi się klocki popsuły - słyszę. Co, rozebrać rower z powodu klocków? Dobra jadę sam, lajtowo oblatam Żarek i poćwiczę na agrafkach.

W drodze na Żarek wpadam do bugajskiego kamieniołomu rzucić okiem na skalną płytę. Jeden ziomek ostatnio odgrzał jej temat, bo rzekomo ktoś posprzątał pod nią krzaczory. Faktycznie kamieniołom wysprzątany, jak na odpust. W głowie od razu pojawia mi się kilka linii, ale wszystkie wydają się prowadzić na SOR. Jako że u mnie odwiedziny SORów wpłynęły na przyrost rozsądku, zmywam się na Żarek.

W promieniach zachodzącego słońca dopinam rzepy w ochraniaczach i śmigam na traskę młodziaków. Nasze oldschoolowe są w rozsypce, ich zresztą też... była. Jak miło, ktoś ogarnął traskę po zimie. Ooo i dokończył większą wersję dabla. Szkoda, że się nie bujnąłem na niego.

Na miejscówce spotykam dwóch młodocianych ziomków, którzy proponują zrobić ripleja. Wprawdzie nie miałem w planie tachania żelastwa, ale drobny trening przed SK nie zawadzi. Młodziaki grzeją po trasie jak diabły. Znikają za horyzontem, za to na nim pojawia się dabel-gigant. Ja nie dam rady? - myślę sobie i ostro dokręcam. Ooo rzeeeesz q@#$%!!! Z lądowaniem rozmijam się o cały hektar i pikuję w płaską ścieżkę. Oj to będzie boleć - myślę z przerażeniem. Jednak wierny Boxxerek wyciąga mnie z opresji. Nie, nie wyciąga tylko ściąga w lewo i próbuje zaatakować drzewo. Uff, drzewo uskakuje w ostatniej chwili, ale i tak oram korę końcem kiery. A wszystkie ziomki doradzają, żebym sobie szerszą sprawił - na razie podziękuję! Dawka adreny straczy mi na najbliższy tydzień.

Młodziaki też się chwalą, że przestrzelili i zarządzają powtórkę "jak należy". Analiza śladów na, a raczej za lądowaniem wyłania zwycięzcę. He, he, o tu jeszcze macie ślad kiery na drzewie. Moja radość nie trwa długo, bo trzeba ponownie atakować diabla. W powietrzu wydaje mi się, że znowu coś poszło nie tak, ale rower klei jak w masło.

Młodziaki podpinają do mnie na agrafki. Kolejna niespodzianka, jeden z nich zrobił sobie mini traskę do domu, która uprzyjemnia dojazd do agrafek. Traski rosną w okolicznych lasach lepiej od grzybków. Po drodze mijamy jeszcze skalny dropik, ale nikt nie "każe" go skakać. Gdzież te agrafki, bardziej nie dało się ich ukryć? Niby powstały w celach treningowych, ale raczej nie dla poziomu basic. Ziomek na Nuke'u ogarnia je tak, że pozostaje mi tylko stwierdzić - acha, tak się to robi. Oj ziomki od piwotów mają nowego konkurenta.

E to nie takie trudne, też wycinam eleganckie piwoty... ale tylko w lewo. Agrafki w prawo stawiają zaciekły opór. Po chwili treningu jestem wyrąbany, jak koń po westernie, a postęp nastąpił niezauważalny. No to jeszcze piec do cmentarza, przelot przez potok i na kolację.

Klaud

ziomki w kolejności pojawiania się w tekście: Szubi, Pucek, Qba, Tolek, Ziba i Wojtek C.