2012.06.06-07 Alpy ( Austria) Trasy Uczestnicy
|
|
Fronleichnam dauert zwei Tage? Ja! Aber nur bei Studenten! 6 czerwca w Austrii także świętowaliśmy Boże Ciało, jednak co nam z jednego dnia? Definitywnie za mało! Jako, że student może czasem sobie pozwolić na olanie obowiązków, wykorzystaliśmy to z Michaelem z Czech, opuściwszy środowe zajęcia ruszyliśmy na dwudniową wyprawę w Kalkalpen. W końcu miało pójść coś konkretniejszego pod koła (i pod nogi, wyjątkowo) bo jeden szczyt 1800m, a drugi prawie 2000m n.p.m. 06.06.2012 dzień 1. Zjazd składał się z dwóch części: grań i "las". Grań trudna i mało płynna, jednak bardzo dużo "spotów" dało się przejechać, do tego pierwszy raz wziąłem się za P6, nie zdając sobie do końca z tego sprawę i ledwo uniknąłem kontuzji ponieważ nie wziąłem pod uwagę, że zjazd z bardzo stromej ścianki kończy się aż tak ostrym zakrętem w lewo, na szczęście skończyło się dobrze. Druga część znacznie prostsza, płynna i dająca niesamowitą radochę. Dla mnie był to zjazd idealny z idealna kolejnością - jednak lepiej najpierw się pomordować, by następnie w nagrodę "dołożyć do pieca". Wycena STG: 07.06.2012 dzień 2. Pierwszego dnia bardzo się odwodniłem i rano obudziłem się z kosmicznych bólem głowy. Pierwsza godzina podejścia była czymś okropnym, jednak pewna życzliwa austriacka grupa uratowała mi prawdopodobnie dzień bo ból był nie do wytrzymania i dała jakieś magiczne proszki. Następnie wyszliśmy na około 1600-1700 i z powodu śniegu musieliśmy zawrócić bo stroma ośnieżona ściana to było już za wiele. Zjazd znacznie prostszy niż pierwszego dnia, jednak też parę miejsc do prowadzania i patentowania, ale bardzo mało. Zjazd za to piękny widokowo i momentami eksponowany, ale głównie super flow. Specjalne podziękowania należą się bardzo sympatycznemu Panu Gottfriedowi i Michaelowi za zdjęcia i towarzystwo! Wycena STG: Christian aka Tolek DEUTSCHVERSION: Fronleichnam dauert zwei Tage? Ja! Aber nur bei Studenten! Am 6 Juni haben wir auch das Fronleichnam in Österreich gefeiert, jedoch was ist nur ein freier Tag? Das ist definitiv zu wenig! Da die Studenten manchmal auf ihre Pflichten pfeifen können haben wir das ausgenutzt und den Mittwochsunterricht versäumt und sind auf einen Zweitägigen Ausflug in die Kalkalpen gefahren. Endlich sollte etwas saftiges unter die Räder kommen (ja und natürlich unter die Schuhe =)) weil ein Gipfel hatte ungefähr 1800m, und der zweit fast 2000m ü.d.M. 06.06.2012 Erster Tag Die Abfahrt bestand aus zwei Teilen: dem Grat und dem Wald. Der Grat war schwer und überhaupt nicht flüssig. Ich würde es eine "Spotabfahrt" nennen weil man leider auch das Bike tragen musste. Der zweite Teil war viel leichter, flüssiger und sie hat viel Freude gegeben. Für mich war das eine ideale Abfahrt mit idealer Reihenfolge weil es besser ist sich erst Anzustrengen um später "Gas zu geben". Wycena STG: 07.06.2012 Zweiter Tag Am ersten Tag habe ich viel Wasser verloren und als ich aufwachte, hatte ich schreckliche Kopfschmerzen deswegen war die Erste Stunde des Austeiges grauenhaft, doch eine freundliche Österreichische Wandergruppe hat mir den Tag gerettet und irgendwelche magischen Tabletten gegeben. Leider sind wir nur auf ungefähr 1600-1700m ü.d.M. aufgestiegen, weil auf der Nördlichen Seite nach dem Graben sich noch Schnee auf einem steilen Abhang versteckt hat und für mich mit dem Bike war der weitere Aufstieg sinnlos. Die Abfahrt viel leichter als am Tag zuvor. Sie war super flüssig, die Aussicht war extrem geil doch manchmal war der Trail exponiert. Herzlichen Dank an sehr sympathischen Herrn Gottfried und Michael für Fotos und Begleitung! Wycena STG: Christian aka Tolek |