Oxygenium.pl

Strefa Outdooru

Outdoor Adventure

Trzy Żywioły Outdooru

Frower Power

Dwukołowe lewitacje

Skala Trudności G3R



Sporty przestrzenne


Nurkowanie
Zakrzówek


Trail Marathon
Mogielica


Snowboard
Kasprowy


Snowboard
Tatry Zach. SKvs.PL


Adventure Racing
Rajd 360 - Beskid Śląski


Winter Treking
Tatry Zachodnie


Trailrunning
Tatry Zachodnie SK


Treking
Góra Cyc - Góry Atbaj


Nurkowanie | Freediving
Morze Czerwone


Treking
Gebel St Katrin - Synaj


Wyprawa wspinaczkowa
Pakistan 2008


G3R Wallpapers
Stoh - panorama by Wojtek 'Failo' Zdebski
Tapety pulpitu



Panoramy
Stoh - panorama by Wojtek 'Failo' Zdebski
Zobacz galerie górskich panoram



Panoramy 360°
Szymoszkowa FR
Big Berta
| Kładki



Filmiki
(kliknij prawym i użyj funkcji "Zapisz element docelowy jako...")

2008-00-30
Vlk. Choc [24.3MB]
2008-00-30
Szczebel [6.6MB]


Top Secret


Beskid Zywiecki

2005-04-24
Leskowiec

Trasa
Zembrzyce PKP - Tarnawa - Leskowiec (918m) - Figurka MB przed Krzeszowem - skrót do doliny rzeki Tarnawki - bez szlaku na Leskowiec (918m) - Świnna Poręba/Mucharz - Skawce PKP

Dystans 51km
Przewyższenie 1100m

zobacz mapę

Uczestnicy
Sebas, Rafał

Technika
Widoki

Nie pamiętam....
Niewiele pamiętam. Pobudka. Czerwona kula wisząca nisko nad horyzontem. Turlikamy się PeKaPem (nie myl z pick upem). Szczyt.

A potem świst rozrywanego powietrza. Genialne uczucie. Puszczam heble, zaciskam kierę. Motyle w żołądku. Po to się jeździ. Tniemy w dół. Ani pół zabłąkanej myśli nie przechodzi mi przez głowę. Nagle ZAKRĘT.lekko wybity w powietrze na kamieniach, tymczasem szlak ucieka dynamicznie w prawo. maksymalnie się odchylam. brutalne hamowanie niewiele daje. wylatuję na zewnątrz trasy. dzikie kamienie miotają bikiem na wszystkie strony, panika wdziera się w myśli, rozmijam się z drzewem, o yea! , wracam na szlak. Tniemy w dół. Szlak gdzieś ginie, młócimy nieznakowanym singielkiem, tumany kurzu wzbijaja się z pod kół...

Lądujemy w Dolinie Tarnawki. Akolektywnie decyduję, że wspinamy się na szczyt bez szlaku. Na początku pięknie, pusto, dziko, ale potem dostajemy w kość. Cóż, cos za coś. Mina Rafała mówi mi, że jemu niekoniecznie sceneria dzikich wąwozów nagradza męczarnię.

Kilka tysięcy oddechów i znów stoimy na szczycie.

A propos szczytów. Spotykamy dwuosobową delegację fullsuspension z Kalwarii (budowniczych klimatycznego Monkshore). O czym mogą rozmawiać bikerzy na szczycie? O glebach. O yea, o glebach ;) Chyba nie wszyscy turyści wykazywali zrozumienie dla opowiadań o urwanym uchu w Myślenicach, utracie przytomności po lądowaniu dzidą, połamanych i samozrastajacych się kościach, punkcji kolan ecc. Zafascynowane starsze panie wsłuchują się w te dziwne historie okraszane tubalnymi wybuchami śmiechu..

(". koleś wbił się twarzą w lądowanie, urwał mu się kawałek ucha, pogotowie nas opierd***, że nie będą po nas przyjeżdżać co pół godziny.a za 15minut patrzę znoszą Mirka z trasy [i smiech].")

Koniec przedstawienia, koniec zasysania widoczków. Czas na zjazd. Terroryzujemy niezliczonych browaro-piechurów. Droga należy do nas. 7.5km DH w dół. W dół. W dół.

Sześć dych na budziku, obrazy przeskakują chaotycznie jak w starym kinie. Niewiele widać, na szczęście z grubsza łapiemy wszystkie zakręty. Wypadamy z lasu, ostatni odcinek po słabo związanej , wyschniętej na pieprz ziemii. Znów chyba za szybko wchodzę w zakręt, ale zanim dokańczam tą myśl, jestem dwa zakręty dalej. Ściana kurzu z pod moich kół stopuje Rafała. Wypadamy na komercyjny i rakotwórczy asfalt. PKP Skawce. Good fight, good night.