Niestety... a może nawet dobrze, ze nie zdołaliśmy wybrać w tej kategorii jednej trasy, która szczególnie przypadłaby nam do gustu. Zatem ex-aequo zwycięzcami są:

• traska na RYSIANCE ze zjazdem do ŻABNICY
  Ta traska połączyła w sobie praktycznie wszystko: techniczny zjazd, dziki freeride bez szlaku, zjazd dnem strumyka, odcinki singletrackow i super szybki kilkukilometrowy zjazd do Żabnicy. Do tego jeden z najlepszych podjazow i niezapomniana atmosferka, którą stworzyła Matka Natura. 35km w których było wszystko to za co się kocha MTB...
  
• CZERWONE WIERCHY Z KASPROWEGO do DOL.MAŁEJ ŁĄKI
  Tatrzańska akcja to niespełna 10-12km jazdy(sic!), ale w jednym z najtrudniejszych terenów. Potwornie ciężko pod gore, extremalnie w dol. Wszystko w scenerii budzącego się dnia na głównej grani Tatr...

Wyróżnienie:

• WIERCHOMLA ELIMINATOR

W tej kategorii zwycięzca jest wyraźny:

• ĆWILIN na Przełęcz Gruszowiec
  Nie ma co tu dużo komentować, bo mimo ze jest to zjazdzik krotki (1000m?) to jednak ma 'konkretne nagromadzenie trudności'. Zaliczenie na nim czystego przejazdu to naprawdę powód do dumy, wiec myślę ze w 2003 zmierzymy się jeszcze z ta Górą (respecto!)

Wyróżnienie:

• LUBOŃ CZERWONYM SZLAKIEM

Ale najwyraźniejsze zwycięstwo odniósł jednak

• SZCZEBEL,
  który bezdyskusyjnie zwyciężył w kategorii na tzw. zajebistosc :) Każdy chyba wie jak tam się jedzie. Poezja MTB. Wcale niełatwy szlak, momentami singielek wijący się miedzy drzewami, ciągle jednak nastromiony, 0 nudy (czyt. ZERO NUDY), cały czas akcja!

*brak wyróżnienia dodatkowego

W tej kategorii walczyły ze sobą dwie traski, ale w końcu minimalne zwycięstwo odniosła:

• WIERCHOMLA ELIMINATOR
  Wypadałoby tylko powiedzieć ze Szczęśliwi Ci, Którzy Dotarli Do Końca tej śmiertelnej traski (a niektórzy opłacili to własną krwią i potłuczonymi kośćmi). Ale warto podkreślić , ze ta traska to była przy okazji bardzo ładna wycieczka, co objawiło się miedzy innymi wyróżnieniem w kategorii Najlepszy TRIP.

A minimalnie uległ tej trasce nasz

• "wodny" wypad na GORC i TURBACZ
  Można tylko pogratulować Yoorkowi ze się nie zraził do tego sportu, bo debiut w takich warunkach na tej trasce to naprawdę ciężka sprawa :)