Ride the Unridable II dla tych, co nie pamietaja (patrz Ride the Unridable I) lub tam nie byli,
kartka z kalendarza G3R: jest 17 lipca 2004. nasza ekipa dociera po
raz pierwszy na szczyt... Powrot po 3 latach na ten szlak uswiadomil mi jak duzo sie zmienilo. Lepszy sprzet, wiecej doswiadczenia. ale niestety ja jezdze duzo gorzej technicznie, mniej we mnie pewnosci i freerideowej agresji - bez niej sprawne pokonywanie technicznych skalek jest niemozliwe. Na szczę¶cie ogladanie Wojtka w takim terenie jest zawsze przyjemnoscia - 'Masta W' pokonuje wszelkie trudnosci z godna podziwu latwoscia. Mimo, że Vlk. Choć to prawdziwie 6-gwiazdkowa trasa!
|
Zakazany Owoc Lubię Słowaków. Ale ich decyzje dotyczace "porzadku górskiego" nie pierwszy raz zalatuja totalnym komunistycznym betonem. Havranki weszły do UE razem z nasza III RP, ale co z tego - w ubiegłym miesiacu pojawiła się na Słowacji ustawa zabraniajaca wjazdu na rowerze ...do lasów. Wszędzie tam gdzie nie ma znakowanej scieżki rowerowej (czyli w 99% miejsc) , na rowerze wjechać nie wolno. Hit? Jeszcze lepszym hitem jest to kiedy na poczatku trasy przyczepia się do nas w lesie słowacki rzep-lesnik prowadzacy spalinówa nielegalna wycinę drzewa i poucza. Instruuje, że oto jesteśmy na terenie podlegajacym piatemu stopniowi ochrony przyrody i peroruje z hiperpowaga stojac obok swojego rozpadajacego się, smrodzącego furgona... Przeczytaj cał± relację
|
Nocne Graffit Przeczytaj cał± relację
|
Jura Marathon na (nie)poważnie ..asfalt zwija się pod kołami. Jedziemy ze srednia ponad 34km/h od kilku kilometrów, w planach miałem trzymanie się na poczatku sredniej 20km/h, potem starać się utrzymać avs na poziomie 13-14km/h do szczęsliwego końca. Ale udziela mi się ten slepy grupowy pęd, oddaja mu się praktycznie wszyscy, obok mnie lsniacy Spec Scalpel, arcydzieło inżynierii mtb, mija mnie carbo Merida, na moim spasionym wole staram się trzymać w cieniach aerodynamicznych za goscmi, których objetosć łydy wynosi dwukrotną mojej. Tylko jedna mysl mignęła mi w wyczyszczonym katharsis pędu czerepie, "kur**, deczko za mocno się zaczyna", spodziewałem się spotkać swoja scianę na 120-140kilometrze, ale przy tym tempie obawiam się, że spotkam ja na 60. Dopadam w międzyczasie grzmocacego na blacie Failo i zaczynamy razem przeprawę Jura. 180km do mety... Przeczytaj cał± relację
|
Jałowiecki ołów Cisnac w dół w południe zalana słońcem Hala Trzebuńska z Jałowca nie spodziewałem się, że za 5 godzin będę ponownie wbiegał zryty na ten sam szczyt przy zasnutym ołowianą kołdrą niebie i zrywajacym się huraganiku. Po drodze dwukrotnie słoneczna Mędralowa i punkt centralny, Mała Babia Góra (tzw. słowackim granicznym ;) 85% improwizacji.
Przeczytaj cał± relację
|
|