Wybraliśmy Foto Roku 2006!!! Przede wszystkim dziękujemy za Wasze głosy. Takiej ilości kliknięć (ponad 540) nie spodziewaliśmy się ani przez moment. Dzięki też za pozytywne komentarze! Subiektywnie wybraliśmy dziesięć najciekawszych ujęć, zatrzymanych chwil z górskich szlaków i freeridowych tras z minionego roku. Ciekawe, że za tymi zdjęciami kryją się przeróżne momenty i przeżycia, niekoniecznie tak kolorowe jak barwy tych fotografii - czasem były to epickie trasy, były też koszmarne męki, wyczerpanie i usztywniający ciało strach. Szkoda, że tylko niekiedy udaje się tą ulotność chwil zatrzymać aparatem... Zapraszamy do finałowego podsumowania FOTO ROKU 2006!
|
Wiosenne marzenia: Gran Canaria 2006 Do wiosennego słońca jeszcze daleko, dlatego polecamy Wam wcze¶niej nie publikowan± rowerow± relację Wojtka z Wysp Kanaryjskich z roku 2006. Kierujac sie ciezkimi do pogodzenia wymaganiami piaszczystej plazy, wysokiej temperatury i blisko¶ci gor wybrali¶my na urlop gran canarie. Najpierw dojechali¶my do leipzig autem a pozniej jakims nocnym samolotem na wyspe. Po interesuj±cych dyskusjach dlaczego nie zostalem poinformowany ze za transport roweru z lotniska trzeba dopłacać itp. ulokowali¶my się w bungalowie i zaczęli¶my realizowac nasz kompromisowy plan, na który składały się wycieczki rowerowe, plazowanie itp. Z oczywistych względów skoncentruje się w niniejszym opisie na tym pierwszym, bez watpienia kluczowym acz dyskryminowanym punkcie. W zwiazku z tym tak jak z elektronami, można wyznaczac tylko chmure (obszar) gdzie prawdopodobnie wycieczke się skonczy. W zamian za te problemy, czysto przeciez logistyczne, ma się okazje podziwiac bardzo ladne krajobrazy (czesc poludniowa i srodkowa przypomina troche "dziki zachod" a polnocna z kolei oferuje kaniony i gorki zupełnie zielone i z mnóstwem roznych nienaszych ro¶lin). Rowerowo wycieczki maja z reguly charakter raczej turystyczny niż freeridowy nawet jeżeli lektura przewyższenia wskazywalaby na cos innego... Przeczytaj cał± relację
|
Dziwnej zimy ciąg dalszy Mimo dzisiejszego ochłodzenia i niedużego mrozu, nawet zamarznięte niewielkie ilości śniegu nie są w stanie nadać zimie prawdziwego zimowego klimatu. Zamiast nart, znów hopki w lesie. Dziwna zima.... Trupi Lasek 11 luty
|
Mini Bergson Winter Challenge Orkan trząsł w posadach Sudetami. Wieści docierające z Karpacza mówiły o przelatujących nad drogami drzewach wychlastanych z korzeniami z podłogi, a samochód toczył się w kierunku gór z trzema rowerami na dachu w stylu drewnianej łódki targanej sztormem na morzu. Zawodów nie odwołano. Przeczytaj całą relację
|
Wybieramy Foto Roku 2006 Za nami kolejny sezon, tysiące kilometrów przebyte górskimi szlakami, dziesiątki szczytów, gleb, defektów, momentów zwątpienia, zagubienia na bezdrożach, dziesiątki niepowtarzalnych chwil... Kilka z tych momentów udało nam się zatrzymać na fotkach. To prawda, że zdjęcia nie posiadają trzeciego wymiaru, skutecznie deformują percepcję przestrzeni, potęgi gór, ekspozycji, nie poczujecie na nich ani wiatru, palącego słońca, ani bólu mięśni, ale mimo wszystko zdjęcia potrafią czasem przemówić do wyobraźni skuteczniej niż dziesiątki słów... W tm roku biorą udział fotografie z G3R oraz zaprzyjaźnionego serwisu Enduroriderz. Przed wami finałowe dziesięć najlepszych zdjęć roku 2006! Głosujemy do 31 stycznia 2007! Dziękujemy. Zapraszamy do głosowania na FOTO ROKU 2006!
|
87 zimowych widoków Fuji Niemalże rok temu nasza wycieczka na Luboń była prawdziwą zimową przygodą z brnięciem w ponad półmetrowym kopnym śniegu, zakończona czymś w rodzaju nite-ride'u. Dziś, choć to 27 grudnia, kilka dni przed Sylwestrem, warunki zgoła odmienne. Bezchmurne niebo wygnało nas z poświątecznej gnuśności, rozpaczliwy brak śniegu we wszystkich stacjach narciarskich dawał nam gwarancję na pokonanie podejścia na Luboń i zjazdu w dość dobrych warunkach. Nie pomyliliśmy się w naszych rachubach :) Niezbyt męczące podejście, niewiele ponad półtorej godziny (2:40 rok temu!) umilało nam piękne słońce i niewiarygodne widoki przedzierające się poprzez lasy świerkowe. Widoczność o jakiej można pomarzyć, wspaniała przejrzystość powietrza, sprawiała iż biała czapa na szczycie Babiej Góry widoczna była jak na dłoni, czyniąc z Diablicy prawdziwą Fuji-san. Nie gorzej prezentowała się panorama Tatr i Podhala, chyba najpiękniejsza jaką widziałem w życiu! Atrakcje "freeride'we" obejmowały zjazd pierwszą częścią czerwonego szlaku, aż za obie zekcje głazów. Na drugiej obowiązkowa sesja foto! Pomimo zaskakująco świetnej przyczepności na skałkach w śniegu, drugi przejazd Rafała zakończył się niegroźną glebą - a jego Kona poleciała samotnie w las. Powrót na szczyt. Na deser zjazd głównie zielonym szlakiem. Górna część ośnieżona, niewiele ale na tyle by dać "piec" i cieszyć się każdym wybiciem i każdym zakrętem! Zjazd zakończyliśmy równo ze słońcem znikającym za pasmem okolicznych wzgóz. Splendid...
|