


Blizniaki bez szlaku
|

Błotny biotop
|

Dwa kroki od nirwany
Inwazyjna polityka nadleśnictw doprowadziła niestety do anihilacji części pereł chowających się w beskidzkich lasach, których i tak zawsze było w PL niewiele. Trzeba się więc nachapać póki czas. Tym razem padło na fragment grani Wielka Racza - Kikula (i vice versa czyli tam i z powrotem)...
|

Niby nic
Jak to mają w zwyczaju prawdziwi hardcorowcy prawie pod samo (ok. 700 m npm) schronisko na Kudłaczach wjechaliśmy samochodem - ma to swoje niewątpliwe zalety - otóż można tam wtoczyć się jakby tak od niechcenia bez zadyszki. W sumie prawie wszyscy "niedzielni" turyści robią to samo i pewnie za parę lat na Kudłaczach będzie parking.
|

Gorczańska dżdżownica
Po wtoczeniu się na szczyt, czternastoosobowa (14 riderów) dżdżownica rozpadła się na kawałki, wycierając kolorowymi betami zakamarki czarnego szlaku. A było co wycierać. Szlak w każdym razie przesprzątany, można korzystać.
|

Żywieckie déja vu
Wprawdzie zapowiadało się, że ostatni dzień rowerowej majówki nie będzie zbyt udany. Wczoraj straciliśmy dwa samochody i kolejny wyjazd stanął pod znakiem zapytania. Na szczęście perspektywa odwiedzin u Mecenasa w Zawoji zadziałała mobilizująco. Okazało się, że samochodów ci u nas dostatek. Do pełni szczęścia brakuje tylko miękkiego asfaltu - idea miękkiego asfaltu zakiełkowała w głowie Małpy pod wpływem wspomnień z bliskich kontaktów z tradycyjnym twardym asfaltem. W sumie idea już niezbyt dla nas przydatna, bo zrażeni zjechaliśmy na dobre z asfaltu na "miękkie" leśne ścieżki. |

Nowe galerie - Mogielica po dwakroć(set)
|


Po horyzont
|




ŻaroOdporni
|


Przebi(j)snieg - a było to Roku Pańskiego dwatysiacedziewiatego
|



|