Austriacka Odyseja Myślę, że Alpy nie potrzebują żadnej reklamy wśród rowerowej braci. Góry, o których marzyłem od małego - przeskok z Beskidow był niesamowity. Ja tam sie czułem jak dziecko wyciągnięte z osiedlowego placu zabaw, wsadzone na 10 godzin do samochodu i wyrzucone w Disneylandzie. Przyjazd do Hinterglemm o 2 w nocy i mała niespodzianka, pierwszy nocleg musimy spędzić w busie, bo nasz 4-gwiazdkowy hotel działa do 23. No i jeszcze całą noc leje. Za to rano nagroda: Jarek krzyczy "Pucek, wyjdź, wyjdź" i moim oczom ukazuje się piękna alpejska dolina spowita mgłą, ten widok chyba zapamietam do końca życia. W hotelu, co nas dosc mocno zaskoczyło, pani recepcjonistka na hasło DOWNHILL zasypuje nas mapami tras i broszurami reklamowymi z bikeparków. Dołącza do nas Mariusz z Mielca i po małym przegrupowaniu atakujemy góry. Czytaj dalej...
|
Zółta linia Niebo przybrało kolor przescieradła, zaczęło gwizdać, w górach wzbiły się tumany pyłu, widocznosc spadła do kilkunastu kilometrów, przez cztery kolejne dni burze piaskowe panowały nad wsch.czescia półwyspu. Z naszej tarasowej panoramy na prawie 80-90 szczytów w zasięgu wzroku pozostała połowa, reszta zniknęła za mdła zasłona pyłu. Góry odstręczały, więc zamiast zmagać się z żywiołem Bóg wie gdzie, podbilismy w najbliższa dolinę. Schowalismy się w jej gardle gdzie potężny wiatr tracił swój zasięg. Zrobiło się żarowo. Samo południe. Wycelowalismy w dwa wybitnie niewybitne wierzchołki, a własciwie rozlane piaskowcowe i granitowe skały spływajace w dół... Czytaj dalej...
|
Modlitwa o wiatr Kręcac rozpalonym asfaltem zastanawialismy się czy ta dolina istnieje. Nie było możliwosci żebysmy ja przegapili, rozpalony skalny mur ciagnał się bez przerwy już od 4-5km. W końcu po kilku kilometrach podjazdu, kiedy lekkie zwatpienie zaczęło zaglšdać nam w oczy, zza zakrętu wynurzyły się szerokie wrota doliny. Orientację w terenie dawał nam tylko zeskanowany do pamięci fragment mapy z Google Maps. Znalismy pi razy oko lokalizację poczatku wadi (dystans, wysokosc npm), kilka jej głównych cech (rozjazdy), jakies dwie bezimienne przełęcze przeskakujace do sasiednich dolin. Nawigacja okazała się trywialna, ale główne pytanie długo pozostawało bez odpowiedzi - czy i jak daleko damy radę dotrzeć tym terenem. Czytaj dalej
|
|
Trawers Na Przyladek Ras Abu Galum prowadza trzy drogi. Pierwsza biegnie korytem wyschniętej rzeki, trzydziestokilometrowa Wadi Rasasa dostępna dla 4x4 (i za problematycznymi do uzyskania pozwoleniami MFO - szacownego The Multinational Force and Observers). Od północy wybrzeżem biegnie ok. 50 kilometrowa drożyna z Nuweiby (również 4x4), a od południa z Dahab wije się wybrzeżem najciekawsza z naszego punktu widzenia droga (nieprzejezdna dla czterosladów). Czytaj dalej
|
Rajd Wisły 2008 - Memoriał Romka Radwana 20-21.9.2008 Poznajomosciowo zajawka nowej imprezy adresowanej do wszystkich, kórzy lubia zamiatać tyłkiem lasy, góry, rzeki, jary i inne zjawiska geologiczne. Końcówka wrzesnia, Wisła, Beskid Slaski i Żywiecki. 24 godziny na dotarcie do mety. Do wyboru dwie trasy do pokonania: Classic o długosci 50 kilometrów, na które składa się 35km MTB i 15km trekkingu lub stukilometrowa trasa Masters : 65km MTB, 35km trek, 7.5km rolki. Na obydwu trasach dodatkowo zadania specjalne: park linowy i wspinaczka skalna. Trasa przygotowana w formie punktów kontrolnych, do których każdy dociera własnym wariantem. Start w sobotę o godzinie 10, zakończenie w niedzielę o 11. Zespoły dwuosobowe. Sprzęt zapewnia organizator.
|
Z cyklu "Nie Samym Chlebem..." tym razem skok o kilka tysięcy kilometrów na wschód - pogranicze chińsko-pakistańskie, Dolina Hunzy...
Swieża galeryjka fotek Klaudiusza z czerwcowej niemtbikowej eskapady do Pakistanu.
|
Sommer Freeride Machen W czwartek "arbeit" uniemożliwił nam dołączenie do wyprawy na Kudłoń. Pozazdrościliśmy jednak chłopakom i w niedzielę postanowiliśmy "macht freeride" w Gorcach. Wprawdzie większy nacisk położyliśmy na podjazdy, ale dzięki temu uzyskaliśmy większą ilość zjazdów. W sumie zaliczyliśmy 3 górki z 3 klimatycznymi zjazdami. Niestety każdy zjazd poprzedza energochłonne zdobywanie wysokości. Dlatego podjazdy zaczęliśmy od podjechania wyciągiem z Koninek na Tobołów. Później nastąpił sprint do schroniska pod Turbaczem. Tempo było spore z powodu gwałtownie rosnącego pod wpływem słońca zapotrzebowania na piwo. Czytaj dalej...
|
Pasmo, co się nie roztroi Na dobra sprawę nie wiadomo gdzie to pasmo leży, jedne zródła kwalifikuja je do Beskidu Makowskiego, inne do Beskidu Małego, a sa i tacy, którzy upychaja je w Beskidzie Żywieckim. Zanim zaczniecie czytać dalej - wiecie, o którym wybrzuszeniu mowa? 10 sekund na namysły......... ;-) Pasmo Pewelskie (Czeretniki). 18 kilkometrów długosci, z czego połowa grani bez znakowanych szlaków. Wcisnięte pomiędzy wyższe masywy Beskidu Małego, Grupy Pilska, Pasma Jałowieckiego, Grupy Mędralowej, Pasma Babiogórskiego skazane jest na "byt marginalny" ;-) Nawet sasiedni Łosek (868m) dał radę sciagnać nas freeridingowo za sprawa publicity w postaci "najstromszych zboczy w Beskidach". Czytaj dalej...
|
Kamienny Baca gra na fujarce Rav zarządził: "Jedziemy na Kudłoń. Kudłoń to będzie coś dla nas - krew, pot i łzy". Zaczęło się od potu, chociaż z Krakowa wyjechaliśmy o szóstej z minutami, licząc, że im wcześniej zaczniemy, tym większe będziemy mieli szanse na uniknięcie skwaru, przynajmniej na podejściu. W Lubomierzu dołączają do nas chłopaki z Laskowej. Po przeliczeniu szeregów okazuje się, że jest nas sześciu na sześciu mastodontycznych rowerach - w sam raz tyle, ile się mieści do pięcioosobowego Forda Galaxy. Oceniając więc sceptycznie naszą gotowość do pięciokilometrowego podjazdu po asfalcie do miejsca, gdzie zaczyna się żółty szlak, uznajemy, że nie będzie ujmą na honorze, jeśli ten pierwszy odcinek pokonamy niczym chłopaki z "Drop in TV"... Czytaj dalej...
|
Nowy numer MAGAZYNU 43Ride Czerwcowy numer bezpłatnego i niekomercyjnego magazynu dla pasjonatów sztuk grawitacyjnych ... pierwszą, trzyczęściową, odsłonę artykułów z cyklu GÓRSKI FREERIDE made in Poland, autorstwa naszego redakcyjnego kolektywu G3R. Znajdziecie w nim opisy wycieczek na Pilsko oraz Policę plus Górski Niezbędnik. Polecamy! Numer 3/2008 można pobrać ze strony www.43ride.com.
|
Kręte i najeżone problemami drogi rowerzysty Deszcz pada coraz mocniej. Docieram na początek zjazdu, grzmi coraz bardziej... Zjazd częściowo grania, ciekawe jak to będzie jak burza przyjdzie bliżej... Początek - bardzo wąski, dość prosty, ale po deszczu korzenie są podchwytliwe. Niby rozgrzewka ale dużo podejść i sam czujny zjazd w takich warunkach dają się trochę we znaki. Dojeżdżam na (jakby to niektóre osoby powiedziały) romantyczna polankę z końmi, ostatnie podejście i dolina dalco bierze mnie w swoje objęcia. Kilka dni czerwcowego urlopu Wojtek (aka "Masta W") spędził na kolejnej eksploracji szlaków nad Lago di Garda, oraz poszukiwaniu ciekawych singletriali w Alpach szwajcarskich. Dalco, galeria
|
NIE MA LETKO ... czyli Zakopane -> Kraków (ultra)enduro Eskapadę zaczęlismy po 2 w nocy, zakończylismy po 1 w nocy tak zwanego dnia następnego. Rzeski poranek u podnóża Tatr, różowawy zachód słońca na Koskowej Górze i nocne przedzieranie się przez garby pogórzy. W międyczasie 161 kilometrów górskiej tresci. Lawina szczytów, przełęczy, dolin, wijacych się nimi "w nieskończonosc" szlaków. Czytaj dalej...
|
Szybki przelot GGG (Granica Generalnej Guberni) Jałowieckie płaje to charakterystyczne szerokie, dobrze utrzymane trawersy przecinajace północne zbocza Pasma Jałowca. Czapki z głów przed budowniczymi (czyżby Niemcy sadzac po jakosci wykonania? ;) Nie znam na wylot wszystkich wariantów tych dróg, ale jezdzi się tymi traktami tak przyjemnie (minimum pchania, maksimum jazdy), że zaczyna mnie kusić wizja wypuszczenia się na cały dzień eksploracji samych scieżek wijacych się wokół Jałowca, Czarnej Góry, Solnisk, Wojewodowej etc. Potencjalnie wyglada to na wielokilometrowe trawersy. Jedynym miejscem gdzie natrafiłem na podobnego charakteru dróżki sa słowackie stoki Pilska, Trzech Kopców aż po Krawców Wierch Czytaj dalej...
|
|